Jakich błędów unikać podczas emigracji?

Emigracja to bez wątpienia doświadczenie pełne przygód, które często uczy nas nowego, zupełnie innego życia. Powody wyjazdu za granicę są przeróżne. Od poszukiwania nowej rzeczywistości i szczęścia, poprzez nadzieję na lepsze zarobki niż w ojczyźnie, aż do zwykłej ciekawości świata. Każdy z nas pisze swą własną historię, która nie zawsze jest jednak pozytywna. Aklimatyzacja, zaakceptowanie nowego otoczenia, przyzwyczajenie się do całkiem innych zasad. Każdy emigrant przechodzi ten osobisty proces we własnym tempie. Co zrobić, gdy etap adaptacji nie spełnia naszych oczekiwań? Gdy okazuje się, że mimo upływu czasu wciąż czujemy się obco w nowym kraju? Myślę, że wiąże się to z kilkoma często popełnianymi przez emigrantów błędami, których omówieniem zajmę się w dzisiejszym tekście. Przeczytajcie, o tym jakich zachowań, myśli i decyzji unikać podczas emigracji, aby odnaleźć spełnienie.

Pierwszym z popełnianych błędów jest nieodpowiednie nastawienie. Wiele osób opuszczając ojczyznę z góry zakłada, że w nowym miejscu czeka na nich życie usłane różami, góra pieniędzy i same cudowne przygody. Rzeczywistość jednak często okazuje się zupełnie inna. Owe realia mogą oczywiście wejść w życie, jednak często potrzeba na to czasu. Czasu, który nierzadko staje się wrogiem emigranta.

Sprawy niekoniecznie układają się po czyjejś myśli, dlatego bardzo szybko taka osoba traci nadzieję i decyduje, że to moment, aby się poddać. Skoro minęło już pół roku, czy nawet rok, a ona wciąż nie osiągnęła wszystkich wyznaczonych już pierwszego dnia celów, zakłada, że nigdy jej się to nie uda. Praca, którą znalazła po tygodniach poszukiwań, nie spełnia jej oczekiwań. Okazuje się, że wymarzone zatrudnienie w znanej firmie przyszło jej nieco przełożyć, co nie oznacza przecież, że nie może cieszyć się, że jakąkolwiek pracę w ogóle posiada, czym czasami nie mogą pochwalić się sami tubylcy. Bywa tak, że pierwsza emigracyjna praca nie jest pracą marzeń, jej charakter nie do końca odpowiada, a pensja ledwo przekracza najniższą krajową. Emigrant zaczyna więc odczuwać dyskomfort, a przede wszystkim wstyd. Unika tematu pracy podczas rozmów z innymi, ponieważ wstydzi się przyznać, że na emigracji, która miała odmienić jego dotychczasowe, nudne życie, wcale nie jest tak kolorowo. Pragnienia o pełnym etacie w przodującej na rynku pracy korporacji nadal pozostają jedynie pragnieniami. Wiele osób zwyczajnie wstydzi się swojego pierwszego emigracyjnego doświadczenia na tej płaszczyźnie życia. Niekiedy jest to bowiem zatrudnienie w barze na przysłowiowym zmywaku, przy sprzątaniu cudzych mieszkań, czy sortowania towaru w magazynie sklepów. Żadna praca nie hańbi, mówi znane powiedzenie i wcale się nie myli. Człowiek taki odczuwa jednak uczucie porażki i upokorzenia, w końcu w tej słonecznej Hiszpanii, bogatej Szwecji i pełnej ofert Norwegii powinien zostać na wejściu co najmniej dyrektorem znanej firmy.  

Z jednej strony osoba taka zmaga się z ogromnym niezadowoleniem związanym z tym, jaki tor obrało jej życie, z drugiej jednak zamyka się na kontakty z innymi, zwłaszcza z tubylcami. Krępuje się prosić o pomoc, nie stara się szukać rozwiązania. Nie od dziś wiadomo, że całkiem dobrym sposobem na poprawę sytuacji zawodowej są atrakcyjne znajomości. Z jednej rozmowy do kolejnej i tak z ust do ust przenieść się może jej historia, a pojawić oferta zatrudnienia, a co za tym idzie, mogłoby dojść do pozytywnej zmiany w jej życiu.

Jaki jeszcze błąd, który przynosi więcej niekorzyści, niż wartości popełniają emigranci? Nie są w stanie przestawić swej mentalności. Ciałem są już zagranicą, lecz sercem i duchem wciąż jeszcze w Polsce i nie zapowiada się, aby miało się to zmienić, a to dlatego, że nierzadko wcale się oni o to nie starają. Opuszczając ojczyznę należy zdać sobie sprawę z tego, że opuszcza się nie tylko pierogi, śledzie, Biedronkę, Pepco i M jak Miłość, a polskie tradycje, przyzwyczajenia, zasady, styl życia. Nie oznacza to, iż nie wolno nam kultywować polskich zwyczajów, bynajmniej. Jednak, aby szczęśliwie zaadaptować się w nowym miejscu, należy przestawić swoje myślenie i przywyknąć, iż z dniem, z którym nasza stopa po raz pierwszy stanęła na nowej ziemi, przyjęliśmy reguły owego miejsca. Może zabrzmieć to brutalnie, lecz nikogo nie będzie interesować to, że “w Polsce takie rzeczy nie mają miejsca, a ten dokument wypełnia się w inny sposób”, ponieważ odpowiedź będzie prosta i bardzo krótka: “Czy jesteśmy w Polsce?”. Dlatego do pełnej i pozytywnej aklimatyzacji niezbędne jest zaniechanie porównań do ojczyzny, a przede wszystkim odpuszczenie myślenia, które stosowało się w Polsce. Nowy kraj, nowy początek, nowe życie. Ważne jest, aby skupić się na teraźniejszości i ewentualnej przyszłości, a nie przeszłości, ponieważ tej już nie da się zmienić, a to głównie od nas zależy to, co może nas jeszcze spotkać.

Dlatego otwórz się na kraj, który stał się Twoim domem, nie wyśmiewaj go, nie drwij, zaakceptuj, doceń, a uwierz mi, że w podzięce odda Ci on jeszcze więcej, niż to o co prosiłeś. Dziś pracujesz w magazynie, a jutro możesz stać się jego właścicielem. Zamiast wstydzić się, że nie osiągnąłeś jeszcze wyznaczonego, często zbyt trudnego celu, bądź dumny, że udało Ci się w ogóle coś osiągnąć. Masz pracę, znalazłeś zatrudnienie w obcym kraju, nie każdemu się to udaje, a charakter zawodu schodzi na dalszy plan, póki Ty na siłę nie wypychasz go naprzód. Cierpliwość popłaca, choć szczęście nie spada z nieba i losowi często trzeba nieco pomóc. Nie poddawaj się, ponieważ setki tysięcy Polaków były dokładnie w tym samym miejscu, w którym Ty znajdujesz się teraz, a mimo to przetrwały. Dlaczego Tobie miałoby się to nie udać?

Udostępnij