Na blogu piszę o życiu w Hiszpanii, o tradycjach, kulturze i mieszkańcach Barcelony. Nie miałabym jednak okazji opowiadać Wam o swoich doświadczeniach, gdybym kilka lat temu nie zdecydowała się na emigrację do tego kraju. Na blogu zatem przeplatają się dwa tematy, które niezaprzeczalnie łączą się ze sobą – codzienność w Barcelonie oraz emigracja sama w sobie. Artykuły dotyczące emigracji mają zazwyczaj pozytywny wydźwięk, ponieważ mnie udało się odnaleźć tutaj szczęście. Wyjazd do Hiszpanii był spełnieniem moich marzeń, o czym często zresztą wspominam. Zdaję sobie jednak sprawę, iż nie każdy podziela mój los, a powodów emigracji jest tyle, ile emigrantów na świecie. Nie wszyscy zatem mają sposobność przyznać, iż przeprowadzka za granicę to zrealizowanie najskrytszego pragnienia, a adaptacja w nowym miejscu wydaje się nigdy nie kończyć. Dlatego dzisiejszy artykuł dedykuję wszystkim osobom, które męczą się na obczyźnie, nie czują się spełnione, cierpią i tęsknią za dawnym życiem. Spróbuję przedstawić Wam mój osobisty sposób na szczęście, który być może odrobinę Wam pomoże.