Mama w Barcelonie - Mama w Barcelonie
  • Strona główna
  • O mnie
  • Współpraca/Kontakt
  • Zwiedzanie Barcelony
Strona główna
O mnie
Współpraca/Kontakt
Zwiedzanie Barcelony


Mama w Barcelonie
  • Strona główna
  • O mnie
  • Współpraca/Kontakt
  • Zwiedzanie Barcelony
Przeglądaj kategorie
Archive
Związek z Hiszpanem

Być w związku z Hiszpanem

10 marca 2017 autorMama w Barcelonie 34 komentarze
O różnicach w kulturze hiszpańskiej i polskiej można by mówić godzinami. Od mentalności i sposobu życia, poprzez język, a kończąc na tradycjach i świętach. Jaki wpływ mają różnice te na związek Polki z Hiszpanem? Jak wygląda relacja między ludźmi z tak odległych krajów, a jak postrzegają ją inni? I czy taki związek jest na dłuższą metę w ogóle możliwy? 

Czytaj więcej
Udostępnij
Czas czytania5 min

Kategorie

  • Emigracja
  • Język hiszpański
  • Wyjazd do Hiszpanii
  • Związek z Hiszpanem
  • Życie, kultura, tradycje

Popularne wpisy

Wakacje z dzieckiem w Barcelonie – o czym warto pamiętać?

Wakacje z dzieckiem w Barcelonie – o czym warto pamiętać?

27 marca 2017
Być w związku z Hiszpanem

Być w związku z Hiszpanem

10 marca 2017
Katalonia to nie tylko Barcelona

Katalonia to nie tylko Barcelona

22 marca 2017
Jak to jest z tym hiszpańskim?

Jak to jest z tym hiszpańskim?

30 marca 2017
Dzień Ojca w Hiszpanii – jak zmieniła się figura ojca na przestrzeni lat

Dzień Ojca w Hiszpanii – jak zmieniła się figura ojca na przestrzeni lat

19 marca 2017

Archiwum wpisów

Tagi

barcelona blog o hiszpanii blog o języku hiszpańskim blog parentingowy blog podróżniczy ciekawostki hiszpania ciekawostki o hiszpanii co zobaczyć w barcelonie emigracja emigracja w hiszpanii hiszpania hiszpańskie tradycje hiszpańskie wychowanie hiszpańskie zwyczaje jacy są hiszpanie jak nauczyć się hiszpańskiego jak się żyje w hiszpanii jak żyje się w hiszpanii język hiszpański katalonia nauka hiszpańskiego nauka języka hiszpańskiego polacy na emigracji polacy na obczyźnie polacy w barcelonie polacy w hiszpanii polacy zagranicą polska oczami hiszpana praca w Barcelonie praca w hiszpanii problemy emigracji przeprowadzka do hiszpanii stereotyp hiszpana tradycje hiszpańskie urlop w hiszpanii wakacje w barcelonie wakacje w hiszpanii wyjazd do hiszpanii związek międzynarodowy związek z hiszpanem związek z obcokrajowcem zwyczaje hiszpańskie życie na emigracji życie w barcelonie życie w hiszpanii

Szukaj

O mnie

moje zdjęcie

Aurelia, miłośniczka Hiszpanii już od nastoletnich lat. Obecnie na stałe mieszkam w Barcelonie, co było spełnieniem jednego z najskrytszych marzeń. Na blogu dzielę się moimi doświadczeniami z życia w tym cudownym mieście i kraju. Czy uda mi się zarazić Cię miłością do Hiszpanii?

Fanpage

Instagram feed

mamawbarcelonie

Piszę z humorem o codziennym życiu w Hiszpanii. 🇪🇦
Chodź, pokażę Ci, jaka piękna jest Barcelona. Czy uda mi się zarazić Cię miłością do Hiszpanii?

Aurelia
Jakieś półtora roku, dwa lata temu zaczęłam t Jakieś półtora roku, dwa lata temu zaczęłam tyć. Nim się obejrzałam, ważyłam 15 kg więcej. Załamałam się, nie mogłam na siebie patrzeć. Przestałam pokazywać się "online", wstydziłam się spotkać z ludźmi, którzy mnie znali. Ba, wstydziłam się poznawać ludzi zupełnie nowych. Wpadłam w obsesję, mówiłam o mojej wadze z obrzydzeniem. A jednocześnie nie byłam w stanie jej zmienić, mimo podejmowanych prób. Nie akceptowałam swojego ciała. Płakałam z każdym spojrzeniem w lustro. Około dwa miesiące temu powiedziałam sobie "stop". Stop tym negatywnym myślom, stop nienawidzeniu siebie, stop obwinianiu się. Moja waga to nie lenistwo, nie głupota, to choroba. W końcu to zrozumiałam, w końcu to zaakceptowałam. Zmienię się, jeszcze dojdę do dawnej sylwetki, ale najpierw muszę być zdrowa psychicznie. Nie można walczyć ze sobą na siłę, gdy nie jest się na to gotowym. Zaczęłam akceptować to, że nie zmienię wyglądu w tydzień, że to proces, który potrwa. Zaakceptowałam to, że jestem chora. A gdy będę już na to gotowa, zacznę walkę w zgodzie ze sobą. Zrozumiałam, że miłość zaczyna się od kochania samego siebie. Ja jestem na początku drogi, z której zboczyłam 2 lata temu. Ale odnalazłam ją. Być może po drodze na chwilę się zgubię, być może napotkam ostre zakręty, ale idę i się nie zatrzymam. Pół roku temu prędzej bym obcięła się na łyso, niż dodała takie zdjęcie. Dzisiaj mówię Wam, że powoli, na nowo zaczynam kochać samą siebie. Nie bądźmy dla siebie tacy surowi. Bądźmy wyrozumiali, kochający, wspierający, akceptujący. Dla samych siebie. Poczucie winy to uczucie, które wyżera wnętrzności. Oddalmy je od siebie. Jesteśmy tylko ludźmi.
Dotarliśmy. 😃 W sumie jakieś 12 godzin w podr Dotarliśmy. 😃 W sumie jakieś 12 godzin w podróży, licząc od wyjścia z domu. 😱 Ale co to dla Alexa? Przyszedł do domu i od razu chwycił za zabawki, a kiedy po kolacji oznajmiłam, że już pora spać, usłyszałam: "Mamo, cały dzień jechaliśmy i lecieliśmy, nie mogłem się bawić, a teraz mi nie pozwalasz i mam spać? Co to ma być?" 🤣🤣🤣🤣 Rację chłopak miał, co mogę powiedzieć? 😂 Dzięki jak zawsze za Wasze wiadomości i kibicowanie za spokojną podróż! 😘🥰 I dziękuję za pomoc na lotnisku jednej z Was. ❤ Tak szybko powiedziałaś nazwę Instagrama, ja byłam w amoku ciągnięcia z jednej strony Alexa, a z drugiej toreb, że wypadło mi z głowy, więc ujawnij się, haha. 😃 ❤ Włożyłam polskie żarło do lodówki 😂, resztę rozpakuję jutro. Kładę się na kanapie i odpalam Netflixa. Niech się dzieje, co chce. 😂 Buenas noches. ❤
Takim wielkim bałwanem, którego ktoś zostawił Takim wielkim bałwanem, którego ktoś zostawił w lesie, w górach, żegnamy się z Polską. 😊 Nie mam nawet weny, żeby coś pisać. Jasne, że mi smutno. Jasne, że jutro rano staną mi łzy w oczach. I równie jasne jest to, że po dwóch dniach w Barcelonie chandra minie i wszystko wróci do normy. O rozdarciu między dwoma domami opowiem Wam niedługo na story, bo jestem pewna, że nie jestem jedyną tutaj osobą, która zmaga się z takim uczuciem. Jutro czeka nas bardzo długa podróż, życie emigranta. A tymczasem idę przytulić się jeszcze do mamy. 🙂
Jak podróżować obecnie do Hiszpanii? Wciąż są pytania i wątpliwości, więc napiszę wszystko, co trzeba wiedzieć. Hiszpania nałożyła obowiązek okazania negatywnego testu zrobionego maksymalnie do 72h przed wylotem, ale tylko drogą lotną i morską. Oznacza to, że jadąc samochodem, testu robić NIE trzeba. Dzieci do 6 r.ż. zwolnione są z tego obowiązku. Rząd oprócz testu PCR akceptuje też test FRANKD (inaczej rt-lamp), który jest o POŁOWĘ tańszy. To ważne, bo mówimy o różnicy 250 zł. Test można zrobić w laboratorium @medicoverpolska, ja z terminem nie miałam problemu. Wynik wymagany jest w języku angielskim, hiszpańskim, francuskim lub niemieckim. To ważne, bo z wynikiem po polsku mogą Was nie wpuścić nawet do samolotu. To, czy sprawdzają test jest trochę loterią, jednak kara za jego brak to podobno nawet kilka tysięcy euro. Dodatkowo należy wypełnić formularz na Spain Travel Health i mieć ze sobą kod QR. KAŻDY pasażer osobno. Do 17 stycznia w wielu regionach Hiszpanii obowiązuje terytorialny lockdown. Na przykład w Katalonii nie możemy opuszczać swojego miasta. Lokale gastronomiczne otwarte są od 7 do 9.30 i od 13 do 15.30. Część atrakcji również jest zamknięta, m.in. Sagrada Familia, Casa Batlló. Nie wiadomo, kiedy coś się zmieni. Ciężko powiedzieć, czy 17 stycznia zniosą jakieś obostrzenia. Ryanair i Wizzair nie mają lotów do Barcelony aż do marca/kwietnia. Hotele i apartamenty w teorii mogą być otwarte, jednak w praktyce wiele z nich zdecydowało się jeszcze nie otwierać, bo nie mają dla kogo... I pamiętajcie, szukając aktualnych informacji, zawsze sprawdzajcie na stronie rządu hiszpańskiego, bo jest to tak naprawdę jedyne 100% wiarygodne źródło. Czy coś pominęłam? Zachowam ten post tutaj, więc możecie go sobie zapisać klikając na flagę pod zdjęciem. A jeśli macie jakieś pytania, zostawcie je w komentarzu. Cóż mogę powiedzieć? Sytuacja nie zachwyca i to chyba nie najlepszy czas na odwiedziny, bo dużo mogłoby Was ominąć...
Hiszpanie mają takie swoje jedno ulubione słówk Hiszpanie mają takie swoje jedno ulubione słówko, a właściwie kilka. I nie, nie jest to tym razem "mañana". Mowa o "ahora", czyli w dosłownym tłumaczeniu "teraz". Wiecie, "ahora lo hago" - teraz (w domyśle zaraz) to zrobię, "ahora vengo" - zaraz przyjdę, "ahora te llamo" - zaraz do ciebie zadzwonię i tak dalej, i tak dalej. Problem polega jednak na tym, że w teorii będzie to "zaraz", a w praktyce bliżej nieokreślony czas. Ahora to może być faktycznie chwila, ale też dwie godziny, dzień, osiem dni lub nigdy. Ja kiedyś się na to nabierałam, dzisiaj już wiem, że ahora może równie dobrze się wydarzyć, co i nie. 🤣🤣 Słuchajcie, ten hiszpański styl życia trzeba po prostu lubić, bo inaczej życie tutaj może zszargać nasze nerwy. 😅 Ja się odnajduje, a Ty dałabyś/dałbyś radę?
Czy Was też muzyka potrafi przenieść w konkretn Czy Was też muzyka potrafi przenieść w konkretne miejsce w przeszłości? Ostatnio przez przypadek usłyszałam piosenkę Henrego Méndeza - El tiburón. Nie pamiętam nawet gdzie, chyba w jakimś filmiku w Internecie. Momentalnie przeniosłam się o 10 lat wstecz, na hiszpańską fiestę San Fermín do Pampeluny. Był to wtedy hit, choć piosenka jest w sumie kiczowata. 😅 W wyobraźni zobaczyłam siebie tańczącą między tłumami ludzi na ulicach, pijącą sangrię z nowo poznanymi ludźmi i bawiącą się do samego rana. Przysięgam, że przez moment poczułam zapach rozlewanego wina. Muzyka ma niesamowitą moc, jeśli chodzi o przywoływanie wspomnień. Ja, słuchajcie, potrafię płakać na wspomnienie wywołane konkretną melodią. I tak, jak niektóre piosenki wywołują uśmiech na twarzy, tak i są te, których unikam, bo chwile z nimi związane potrafią wywołać nostalgię, która jest nie do opanowania. Czy Wy też tak macie?
El Gato del Raval - rzeźba autorstwa Fernando Bot El Gato del Raval - rzeźba autorstwa Fernando Botero. Najczęściej fotografowany kot w Barcelonie. 😃 Wędrował po całej Barcelonie, od Parku Ciutadella, poprzez Stadion Olimpijski, aż po ogrody El Jardins Baluars, aby w 2003 roku wylądować w dzielnicy Raval.
°
Jak każda tego typu atrakcja, posiada swoją legendę. Niedaleko Rambla de Raval znajdowała się niegdyś znana w mieście fontanna: La Font de les Bruixes, czyli fontanna czarownic. Według nieżyjącego już katalońskiego etnologa, Joana Amadesa, z fontanny tej korzystali głównie znachorzy i czarownice. Jak opowiadają załyszane historie w jednym z domów blisko fontanny znajdowała się wtedy szkoła dla czarownic, a jak wiadomo, czarownice słynęły z miłości do kotów i to one były ich pupilami.
°
Legenda głosi zatem, że duchy czarownic, które po dziś dzień krążą w tamtejszych okolicach, wreszcie znalazły swojego kota-stróża, który odkąd pojawił się na Raval zyskał blask i zmienił swoje poważne oblicze na tajemniczy półuśmiech.
°
Kto ma fotkę z tym interesującym zwierzakiem? 😃 A już za chwilę zaproszę Was na story na wirtualny spacer po tym placyku.
Słuchajcie, wszyscy od paru dni wstawiają fotki Słuchajcie, wszyscy od paru dni wstawiają fotki z zaśnieżonej Hiszpanii, a ja jak wyjeżdżałam, to widok był jeszcze taki. 😅 Po Internecie krążą nawet podobno jakieś komiczne obrazy, w końcu kraj ten nie jest zupełnie przystosowany do takiej pogody. Z jednej strony śmiechy, chichy, ale z drugiej podobno w niektórych miejscach sytuacja jest mocno nieciekawa. Nieprzejezdne drogi, utrudnienia, zamknięte szkoły, nieczynne lotnisko... Kto by się spodziewał, że śnieg przyniesie spustoszenie na miarę koronawirusa? 😅
Świąteczna Warszawa tak mnie zachwyciła, że po Świąteczna Warszawa tak mnie zachwyciła, że postanowiłam ją sobie tutaj zostawić. 😊 Wiem, że już po świętach i pewnie nie wypada wstawiać takich zdjęć, ale jednak nie mogę się powstrzymać. Nie wiem, kiedy następnym razem będę mogła podziwiać takie Krakowskie Przedmieście, więc będę miała wspomnienie chociaż tutaj. ❤ Dzisiaj zjechaliśmy w strony z mojego dzieciństwa. Przypomniało mi się, jak zjeżdżaliśmy z góry na workach z sianem, jak chodziliśmy po totalnie zamarzniętym jeziorze (i nikt się nie bał, że wpadnie!), jak rzucaliśmy się śnieżkami i wrzucaliśmy śnieg za kurtkę. Jak odmarzały nam palce u stóp i rąk, ale nie miało to żadnego znaczenia, jak na wiosce u babci organizowane były kuligi, które ciągnął traktor, jak rysowaliśmy na śniegu. Jak wydawało nam się, że te czasy nigdy nie miną. Minęły, jak wszystko w życiu. Wspomnienia jednak pozostaną z nami na zawsze. A Wy jak wspominacie zimę z dzieciństwa? Czy ktoś jeszcze zjeżdżał na workach z sianem? 😂❤
Słuchajcie, co się tam w tej Hiszpanii dzieje? P Słuchajcie, co się tam w tej Hiszpanii dzieje? Podobno wszędzie śnieg, oprócz Barcelony. 🤣 U kogo można lepić bałwana? Gdzie spadło najwięcej śniegu? Czytałam, że zeszłej nocy w Katalonii padł rekord niskich temperatur w całej historii kraju. -34° w Clot del Tuc la Llança. Wiecie, ulepić bałwana raz w roku mogę, ale za -34 podziękuję. 😂 A ja już Wam pisałam, że w Barcelonie kilka razy w historii dochodziło do wielkich śnieżyc. 1914, 1938, 1962, 1999 i ta współczesna - 2010. Pamiętacie fotki, które pokazywałam? Ludzie jeździli na nartach w centrum miasta. 😅 Nie ma co ukrywać, że śnieg w Barcelonie jest zjawiskiem niezwykłym, a co dopiero prawdziwa śnieżyca, więc oprócz wielkiej radości i innych emocji ujawniających się w postaci filmików, zdjęć, stu bałwanów lepionych na godzinę i wykupowania wszystkich sanek na amazonie, taka pogoda paraliżuje miasto. Jezu, śnieg, co robić? Zatrzymać ruch? Odwołać lekcje? Wzywać króla? Ogłosić stan alarmowy? 🤣🤣 Czy jesteście w stanie pomyśleć o czymś, co wprawiłoby Was w taką euforię i emocje? Oczywiście nie mam na myśli zobaczenia na żywo ukochanego aktora, czy urlopu na Bali, a warunki atmosferyczne. A ja na przekór dzisiejszej pogodzie wstawiam fotkę z połowy grudnia, kiedy mogłam sobie tak zapozować i nie odmrozić ciała. 😃
Load More... Follow on Instagram
© 2018-2020 copyright mamawbarcelonie.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone // Kopiowanie jakichkolwiek treści bez zgody autora zabronione.