Dekalog Emigranta

Dekalog. Dziesięć przykazań, czyli zbór podstawowych nakazów i zakazów moralnych. Chyba każdy zgodzi się, że taki zbiór zasad, które określają, co jest dobre, a co złe jest nam potrzebny. Bo jaki byłby świat bez poczucia moralności, czy empatii? Zastanawiacie się pewnie, skąd ten filozoficzny wstęp. Nie, wpis nie będzie miał nic wspólnego z religią. Na wielu płaszczyznach życia obowiązują nas zasady moralne i etyczne. Uważam, że będąc na emigracji także powinniśmy trzymać się pewnych wytycznych. Stworzyłam zatem Dekalog Emigranta, czyli subiektywny zestaw zakazów, nakazów i odpowiednich zachowań, do którego moim zdaniem powinien stosować się każdy człowiek żyjący na obczyźnie.

 

SZANUJ KRAJ, DO KTÓREGO WYJECHAŁEŚ

 

W dzisiejszych czasach emigracja następuje najczęściej z własnego wyboru i do owej decyzji nikt nas nie przymusza. Tak, jest wiele ludzi, którzy wyjechali „za chlebem”, jak to powszechnie mówi się w Polsce, aczkolwiek zapewne żadna z tych osób decydując się na wyjazd nie miała przystawionego do skroni pistoletu. Obcy kraj przyjął Cię z otwartymi ramionami, dał Ci zatrudnienie i dom. Wiele osób powie: „Do wszystkiego doszedłem tutaj sam”. Gratuluję, jednak jest jedna bardzo ważna rzecz, bez której nie mógłbyś tego wszystkiego dokonać. Danie Ci możliwości życia w tym kraju. I o tym należy pamiętać. Coś może Ci się nie podobać, masz prawo krytykować, wyrażać własne zdanie, dyskutować, ale nie obrażać, okazywać brak szacunku i rzucać obelgami, ponieważ ostatecznie to Ty jesteś tutaj gościem.

 

 

NAUCZ SIĘ JĘZYKA KRAJU, W KTÓRYM PRZEBYWASZ

 

Jest mnóstwo ludzi, którzy decydując się na emigrację wybierają kraj, którego języka nie znają. Nie ma w tym oczywiście nic złego, dopóki dana osoba zachowuje otwarty umysł i wyraża chęć nauczenia się owego języka. Nie wszędzie mówi się po angielsku, dlatego im więcej języków, tym łatwiej się żyje. Przykładem jest Hiszpania. Egzystować bez hiszpańskiego można, ale życie takie bywa trudniejsze i mniej ciekawe. A jeśli po kilku latach przebywania na emigracji nadal nie znasz języka swego kraju, nie narzekaj, że ciężko Ci się porozumieć, bo mieszkańcy nie mówią po angielsku, ponieważ to Ty sprowadziłeś się do ich kraju i to Ty dla własnej wygody powinieneś poczynić jak najwięcej kroków, aby owa emigracja była przyjemniejsza i łatwiejsza zarówno dla Ciebie, jak i dla tubylców. Ciężko mi zrozumieć emerytowanych Anglików, czy Niemców, którzy w Hiszpanii spędzają całe lata, a ich znajomość hiszpańskiego ogranicza się do „dzień dobry”, a co najbardziej szokuje to ich oburzenie, gdy Hiszpan w Hiszpanii nie odpowiada im po angielsku (nie potrafi).

 

 

BĄDŹ OTWARTY NA KULTURĘ

 

Co kraj, to obyczaj mówi stare przysłowie, które nie mogłoby być trafniejsze. Wyjeżdżając do innego kraju nie zamykaj się na jego kulturę. Przecież nie ma nic piękniejszego od poznawania świata i zdobywania wiedzy. Nie twórz swojej małej Polski, ponieważ chyba właśnie po to opuściłeś ojczyznę. Kultywuj swe narodowe tradycje, ale nie odcinaj się przy tym od nowych zwyczajów, a zobaczysz, jak miło przyjmą to mieszkańcy kraju, w którym mieszkasz.

 

 

NIE ZAPOMINAJ, GDZIE OJCZYZNA TWOJA

 

Otwieranie się na kulturę innego kraju wcale nie musi oznaczać wyrzeknięcia się swego pochodzenia. Pamiętaj o swej polskości. Szanuj polskie tradycje, obchodź polskie święta, nie rozsiewaj wrogich nastawień obcokrajowców do swej ojczyzny. Nie mów: „Bo wy, Polacy, tam w Polsce to nie macie tego i tamtego”. Nie „wy”, lecz „my”, ponieważ Ty nadal jesteś Polakiem. Polakiem na emigracji. Nie zamieniaj się w typowego Polaka na obczyźnie, który odwiedzając ojczyznę zachowuje się jak król świata, któremu wszystko wolno, który na wszystko może sobie pozwolić i który w „swoim kraju ma dużo lepiej”, a w Anglii zarabia w magazynie najniższą krajową. Uwierz, takie zachowanie odrzuca.  

 

 

SZANUJ JĘZYK SWÓJ I AKCENT SWÓJ

 

Ile czasu trzeba spędzić na emigracji, aby mówić po polsku jak Dżoana Krupa? Tak, mnie też zdarza się myśleć po hiszpańsku, mnie też czasami mylą się zwroty i mnie też do głowy przychodzą niekiedy w pierwszej kolejności hiszpańskie słówka. Ale nie wracam do domu i nie pytam mojej mamy z przesadzonych zagranicznym akcentem: „Jak to się mówiło po polsku? Łóżko?”. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że osoby, które na emigracji spędziły większość życia czasami z przyzwyczajenia mogą mieć trudności z językiem polskim, ale nie może przyjść do mnie chłopak, który mieszka w Anglii 3 lata, pracuje z Polakami i co czwarte słowo w jego zdaniu to angielski odpowiednik. I tylko: „Jak to było po polsku? Gasz, dżizys, zapomniałem… Ach, tak! BIGOS.”  

 

 

SZANUJ TUBYLCA SWEGO KRAJU

 

Obserwuję Polaków mieszkających zagranicą, jestem nawet na kilku grupach na Facebooku, a ich zachowanie momentami przeraża. Ja rozumiem, że coś może się nie podobać. Rozumiem, że ktoś mógł Ci podpaść. Rozumiem, że nie ze wszystkim musisz się zgadzać. Ale nazywać mieszkańców kraju, który Cię przyjął debilami, bezmózgowcami, pojebami, kurwami…? Halo, powoli chyba wymyka się to nam spod kontroli. I to okropne uogólnianie i wrzucanie wszystkich do jednego worka. Bo Hiszpanie to zasrani debile, nie znają angielskiego. Angole to pieprzone brudasy, zawsze syf po sobie zostawiają. Francuzi to pedały, bo stroją się jak baby. A teraz posłuchaj: Polacy to jebani złodzieje, tylko kradną. Polacy to obrzydliwi alkoholicy, nie umieją pić z kulturą. Polki to dziwki, do łóżka idą z każdym. Polacy to wieśniacy. Polska to Trzeci Świat, mają tam kino? Polscy kibice to bandyci. I tak dalej, i tak dalej. Fajnie się czyta? Nie sądzę.

 

 

SZANUJ BRATA SWEGO NA OBCZYŹNIE

 

Tak jak szacunek należy się tubylcom, tak i rodakowi. Chyba każdy choć raz usłyszał zdanie: „Polak Polakowi wilkiem”. Znów mogę podać przykłady choćby z portali społecznościowych. Wyzwiska, obelgi, cynizm. Ludzie czasami boją się zapytać o coś rodaka ze strachem oczekując wyśmiania lub obraźliwej/ironicznej odpowiedzi. A to tylko Internet. Mało jest takich historii z życia codziennego? Niestety przypadki takie nie są jedynie pojedynczymi incydentami. Kiedy przeprowadziłam się do Barcelony i opowiadałam o tym, że może znajdę jakichś znajomych Polaków, od pewnej koleżanki (emigrantki) usłyszałam: „Może lepiej nie, wiesz jacy potrafią być Polacy zagranicą”. I wiemy chyba wszyscy. Szanuj brata swego, bo kto jak nie rodak może wyciągnąć pomocną dłoń, gdy borykasz się z problemami na samotnej emigracji?

 

 

SZANUJ ZWYCZAJE KRAJU SWEGO

 

Nie musisz jeść 12 winogron w Sylwestra. Nie musisz jeść indyka na Boże Narodzenie. Nie musisz obchodzić Święta Dziękczynienia. Nie musisz uczestniczyć w bitwie na pomidory. Ale szanuj to, że każdy kraj ma swoje tradycje i zwyczaje. Nie obrażaj, nie wyśmiewaj, nie szydź. Bo każdą, nawet negatywną opinię można wyrazić w uprzejmy sposób. P. S. Oczywiście mam tu na myśli „normalne” tradycje, a nie np. walki byków, które kłócą się z moralnością i nie powinny być kultywowane.

 

 

NIE OCZEKUJ WIĘCEJ, NIŻ MOGĄ CI DAĆ

 

Miałam okazję przebywać kilka razy w Anglii, ponieważ mam tam rodzinę oraz przyjaciół. Chyba wszyscy wiemy, że jest to kraj, który oferuje ogromną pomoc socjalną niezależnie od pochodzenia. Wyjeżdżasz zagranicę, obcy kraj przyjmuje Cię bez problemu. Dostajesz pracę nie znając języka angielskiego, dostajesz mieszkanie, bo Cię na nie nie stać, Twoje dziecko może za darmo uczęszczać do przedszkola kilka godzin tygodniowo. Dostajesz to, o czym tylko mógłbyś pomarzyć w Polsce. Co robisz? Narzekasz. A bo przydzielili mi 50 funtów mniej socjala, bo mąż dużo zarabia. A to ucięli mi pomoc, bo przekraczam limit zarobków. A bo to do mieszkania muszę dopłacać 50 funtów, a nie jest za darmo. A bo nikt nie wybudował mi jeszcze pałacu, nie obrzucił złotem i nie skacze wokół mnie, jak na księżniczkę przystało. Trochę pokory i wdzięczności, bo jesteś tam gościem, a traktują Cię jak swojego.

 

 

Oto mój Dekalog Emigranta. Być może momentami zbyt dosadny, ale chciałam wyraźnie przekazać moje myśli. Mam nadzieję, że nikt nie odbierze go negatywnie i że znajdą się osoby, które podzielą mój punkt widzenia. Dekalog w mojej opinii tyczy się każdego emigranta, choć na szczęście wielu nawet bez niego potrafią zachować godność, moralność i etykę. Jeśli Dekalog Ci się spodobał, udostępnij.Być może trafi on do osoby, która go potrzebuje i w porę się opamięta.
Udostępnij