Hiszpania: na wakacje czy na stałe?

Wyjazd do Hiszpanii to marzenie wielu ludzi. Czy to jedynie w celach wakacyjnych, czy też na stałe. Kraj ten kojarzony jest powszechnie z wiecznym słońcem, plażami, pysznym jedzeniem, lejącym się litrami winem, rozrywką, luzem i pozytywnym podejściem do życia. Przebywając na urlopie w Hiszpanii ciężko się w niej nie zakochać. Bo wakacje mają to do siebie, że zazwyczaj niczym nie przypominają realnego życia w danym kraju. Nawet sama ja dopiero po przeprowadzce do Barcelony zdałam sobie sprawę z wielu aspektów dotyczących Hiszpanii, na które wcześniej nie zwróciłam uwagi, czy o których nie miałam zwyczajnie pojęcia. Pojawia się zatem znaczące pytanie: czy Hiszpania to kraj nadający się do życia, czy jedynie do wakacyjnych wypadów? Śledziłam wiele dyskusji na ten temat, zazwyczaj imigrantów, którzy mają porównanie ze swym ojczystym krajem. Zdania są naprawdę podzielone. Jedni uwielbiają Hiszpanię, a jej wady przysłania ogólny pozytywizm, klimat, czy piękne krajobrazy. Inni znów nie przestają narzekać i wydaje się, jakby przebywali tu jedynie z musu. Dzisiaj to ja spróbuję odpowiedzieć na to pytanie i podzielę się z Wami moją opinią. 

Hiszpania jak każdy kraj ma swoje wady i zalety. Dobre strony tego kraju mógłby wymienić każdy, nawet ktoś, kto w Hiszpanii nigdy nie był. Pojawiłyby się tu na pewno wiele razy wspominane pozytywne nastawienie do życia, radość, brak pośpiechu, klimat, usposobienie mieszkańców, piękne krajobrazy. Słońce, które towarzyszy nam przez większą część roku, na pewno ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Czyż nie jest tak, że gdy przychodzi smutna, szara i zimna jesień, wraz z nią odchodzi pewna energia, chęci do działania i optymizm? Zawsze uważałam, że klimat ma na pewno duży wpływ na nasze humory i ogólne usposobienie i jest jednym z powodu, dla których Hiszpanie chodzą zawsze uśmiechnięci. No, właśnie – Hiszpanie. Są to ludzie w ogólnym pojęciu otwarci, uprzejmi, zabawni, rozrywkowi. Czy nie przyjemniej robi się zakupy, gdy pani już od progu woła radosne „dzień dobry!”, by za chwilę pomóc pakować Ci zakupy? Czy nie przyjemniej załatwia się sprawy w urzędzie, w którym nie czujesz ogromnej bariery, która dzieli Cię z osobą za biurkiem? Czy nie przyjemniej pije się poranną kawę, gdy kelner zagaduje do Ciebie i pyta jak minął Ci wczorajszy dzień? W życiu społecznym usposobienie Hiszpanów może być ogromną zaletą, a ich optymizm bywa zaraźliwy. To właśnie jedna z tych cech, którą naprawdę sobie u nich cenię. Pisałam Wam już o tym, że Hiszpania nauczyła mnie cieszyć się z tego, co mam, a nie narzekać na to, czego nie mam. Na pytanie „Jak się masz?” Twój rozmówca raczej nie zacznie litanii odnośnie swego nieudanego życia, a odnajdzie tę jedną optymistyczną myśl, którą to właśnie się z Tobą podzieli. W Hiszpanii żyje się na luzie, nie martwi się każdą drobnostką i szuka się plusów nawet w najtrudniejszej sytuacji. 

 

Istnieje jednak także druga strona medalu. Wcześniej wspomniane cechy mogą okazać się także wadami. Na pewno nie będzie dla Was żadną nowością, gdy wspomnę o udręce, jaką jest załatwianie spraw urzędowych w tym kraju. Luz i zdystansowane podejście do życia przejawia się również niestety w wykonywanej pracy. Hiszpanie nie lubią się przepracowywać, są wygodni i często szukają sposobów na to, aby zarobić jak najwięcej, za zrobienie jak najmniej. Ty wychodzisz ze zdenerwowania ze skóry, a pani w okienku odpowiada Ci spokojnie „Nic nie szkodzi, przyjdź jutro i spróbujemy to załatwić.”. A zamawiając fachowca na przyszły poniedziałek spodziewać się go możesz prawdopodobnie za trzy tygodnie. 

 

Do tego dochodzi również problem ze znalezieniem pracy. Hiszpania wciąż otrząsa się po ogromnym kryzysie. Na dzień dzisiejszy według statystyk z Google w Hiszpanii mamy 17% bezrobocia. W przypadku młodych do 25. roku życia jest to aż 38%! Ludzie spędzają miesiące na szukaniu zatrudnienia, by ostatecznie zaakceptować ofertę, która wcale ich nie zadowala, ale lepiej mieć coś, niż nie mieć nic. Tysiące młodych po studiach, którzy pracują w supermarketach, w fast-foodach, czy sprzątając domy. Barcelona, ze względu na swój ogromny sektor turystyczny może pochwalić się większą liczbą miejsc pracy, ale Hiszpania to nie jedynie Barcelona. Wiele osób pyta o zatrudnienie bez znajomości języka hiszpańskiego. Opracowałam szerzej ten temat w tym poście, a krótka odpowiedź brzmi: byłoby dużo ciężej. Ludzie rozpisują się na temat kursów, studiów, doświadczenia, ale w Hiszpanii może okazać się, że wszystko to nie będzie miało najmniejszego znaczenia. Dla chcącego nic trudnego – można by powiedzieć. Bo, owszem, determinacja i zawzięte dążenie do celu popłaca i prędzej czy później przyjdzie nagroda, ale droga do niej może nie być łatwa. 

 

A gdy już mowa o pieniądzach, wspomnę również o znikomej pomocy socjalnej dla potrzebujących. Hiszpania to jeden z tych krajów, który nie może pochwalić się tym aspektem. A zarobki w Hiszpanii nie są wysokie i często nieadekwatne do cen występujących na rynku. Bo jak poradzić sobie, gdy mieszkanie czy pokój kosztuje Cię trzy czwarte Twojej pensji? Krótko mówiąc ekonomia kraju nie jest zachwycająca, a sytuacja wydaje się być jeszcze gorsza, odkąd Katalonia postanowiła walczyć o niepodległość. Dla niektórych podzielność kraju i tak różne ideologie mieszkańców jednego państwa również mogą być swego rodzaju wadą. 

 

Hiszpania to kraj specyficzny, to kraj różny od Polski. Niektórym do szczęścia wystarczą słońce, plaża i palmy, a sytuacja ekonomiczna schodzi na drugi plan. Niektórzy kochać się będą w ekstrawertycznym i rozrywkowym podejściu do życia Hiszpanów, a inni przeklinać będą pod nosem te ich ciągłe fiesty i radość na ulicach, gdy państwo się łamie. Hiszpania to zdecydowanie kraj do życia dla osób, które od państwa nie oczekują wiele, a mam tu na myśli ewentualną pomoc socjalną, czy pensję i warunki, o których słyszeć możemy w Norwegii, czy Holandii. To kraj dla ludzi, którzy są w stanie znieść roztrzepotanie niektórych Hiszpanów, ich niekompetencję, czy totalny luz odnoszący się do każdego aspektu życia, ale w zamian potrafiących cieszyć się z widoku za oknem, z lata, które trwa niemalże pół roku i z uśmiechów, którymi obdarzają się wzajemnie obce osoby. Bo przecież chęci i pozytywne nastawienie to już połowa sukcesu.

 

Ja Hiszpanię uwielbiam. I mimo, że zdarzyło mi się przeklinać w duchu panie w urzędach, mimo, że narzekam na upały, mimo, że na wizytę hydraulika muszę czekać dwa tygodnie, mimo, że pensja nie zawsze cieszy, to wynagradza mi to wszystko pozytywna energia, którą codzienne przekazują mi Hiszpanie, ich uśmiech, radość, codzienne słońce, miasto, które tętni życiem, a w którym nie sposób się nie nudzić oraz uczucie, że mieszkam w jednym z piękniejszych miejsc na świecie.
Chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat. Czy Hiszpania to odpowiedni kraj do życia?
Udostępnij