Nietypowy słowniczek podróżnika – 10 hiszpańskich zwrotów, które musisz znać

Kojarzycie te typowe, językowe przewodniki, w których znajdziecie 100 przydatnych słówek w podróży do Niemiec; 500 niezbędnych, angielskich zwrotów; czy słówka, które musisz znać, zanim wyjedziesz do Francji? Nie powiem, są one faktycznie przydatne i nie raz mogą uratować człowieka w potrzebie. Nawet podczas lotu samolotem można przekartkować taką książeczkę w celu zapamiętania najważniejszych zwrotów. Również wyjeżdżając do Hiszpanii warto byłoby zapisać sobie kilka użytecznych zdań, zwłaszcza biorąc pod uwagę powalającą znajomość języka angielskiego w tym kraju, w tych mniej turystycznych miejscach. Zresztą, czasami jakoś tak fajniej zabłysnąć i wykazać się choćby najmniejszą chęcią integrowania się z tubylcami, niż zasłaniać się językiem angielskim. Dlatego w dzisiejszym artykule znajdziecie zestawienie najbardziej pomocnych zwrotów w języku hiszpańskim, które warto zapamiętać przed wylądowaniem w gorącej Maladze, czy zaludnionej Barcelonie. Nie będzie to jednak taka zwyczajna lista. Hola, no hablo español, czy ¿dónde está el metro? znajdziecie w każdym przewodniku i na każdym blogu językowym. Nie chcąc się powtarzać, przygotowałam spis zupełnie innych, lecz przede wszystkim praktycznych, 10 zwrotów, które uratują Cię podczas wakacji w Hiszpanii.

¿Cuánto cuesta una cerveza/una copa de sangría/una copa de vino?

Ile kosztuje piwo/lampka sangrii/lampka wina?

Będąc w Hiszpanii nie można zrezygnować w tutejszej tradycji i nie napić się choć jednej lampki wina, czy sangrii. Grzechem byłoby zamówić do obiadu jedynie wodę, a piwo? Piwo, jak to piwo. Na wakacjach nie liczy się odkładanych na bar pustych szklanek.

No hablo castellano. ¿Hablas inglés? Si no, no te preocupes, ya nos entenderemos.

Nie mówię po hiszpańsku. Mówisz po angielsku? Jeśli nie, nie przejmuj się, jakoś się dogadamy.

Jedną z mocnych stron Hiszpanów na pewno NIE jest język angielski, o czym wspominałam już przy okazji wielu wpisów. Nie każdy jednak wyjeżdżając na urlop zapisuje się wcześniej na ekspresowy kurs języka hiszpańskiego. Jego brak znajomości nie musi jednak wcale należeć do wad, a tym bardziej wywoływać paniki. Hiszpanie doskonale radzą sobie w rozmowach z wykorzystaniem mimiki i gestykulacji, a wtrącenie paru angielskich słów wystarczy, aby się zrozumieć. Mało znamy historii, kiedy to przejęty Hiszpan tłumaczył, jak dotrzeć do Muzeum Picassa zdezorientowanemu turyście lub wziął go pod pachę i zaprowadził pod same drzwi?

¿Dónde puedo comer una paella verdadera?

Gdzie mogę zjeść prawdziwą paellę?

W miejsce paelli wstawić można dowolne hiszpańskie danie. Cały sens pytania sprowadza się do prośby o polecenie restauracji, w której przysmak ten zjadłby sam Hiszpan, a nie niemający pojęcia o faktycznym smaku paelli przyjezdny. A uwierzcie, próbując obu, zauważycie różnicę.

¿Otra huelga? ¿Qué ha pasado esta vez? ¿Cuál es el horario del metro?

Znowu strajk? Co tym razem się stało? Jaki jest rozkład jazdy metra?

Wbrew pozorom to bardzo ważny zwrot. Hiszpania na drugie imię ma bowiem strajk. Gdy zbyt długi czas jest nudno, dla rozrywki trzeba zorganizować jakąś manifestację. Powód? Jakikolwiek. Studenci, taksówkarze, sprzątający ulice, kierowcy autobusów, piloci, Katalończycy, przeciwnicy niepodległości, nauczyciele… A jak już strajkować, to na całego. Przecież jak metro nie jeździ, to będą taksówki. A jak nie taksówki, to pociągi.

¿Qué celebramos?

Co świętujemy?

Pytanie, które pomoże Ci zabłysnąć wśród znajomych, gdy jako jedyny pospiesznie dowiesz się, co tym razem w Hiszpanii świętujemy. W końcu Hiszpania to fiesta i sjesta. A z liczbą narodowych, czy regionalnych świąt, którą pochwalić może się tej kraj, jest wysoce prawdopodobne, iż Twój urlop wypadnie w trakcie jednego z nich. Nie musisz ich wszystkich rozumieć. Gdy dostaniesz w głowę miękkim pomidorem, nie szukaj winnego, a i Ty chwyć pomidora i atakuj, kogo popadnie.

Perdone, me gustaría pasar ya que las aceras sirven para andar, no para pararse en el medio.

Przepraszam, chciałbym przejść, jako że chodniki służą do chodzenia, a nie do zatrzymywania się na środku nich.

Co ona wypisuje? Myślicie teraz. A, no, wypisuję. Samą prawdę. Gdy przyjdzie Wam zatrzymać się na środku chodnika omal nie wpadając na osobę naprzeciwko lub co gorsza, faktycznie na nią wpaść po raz setny w ciągu dnia, zrozumiecie, jak przydatne okazać się może to krótkie, a jakże wymowne zdanie. Bo Hiszpanie mają takie hobby – a, zatrzymam się na środku dwumetrowego chodnika, na którym ledwo mieści się jedna osoba, żeby pogawędzić z sąsiadką, którą widuję codziennie. A Ty, człowieku się gimnastykuj, żeby ich ominąć albo zedrzyj gardło, by w końcu usłyszeli wołanie zza wózka z dzieckiem z prośbą o przejście.

No, no soy de Rusia, de Rumanía, ni de Ucrania. Soy Polaca.

Nie, nie jestem z Rosji, Rumunii, ani Ukrainy. Jestem Polką.

Warto nauczyć się tych, i jeszcze kilku nazw krajów Europy Wschodniej, bo to mieszkankami jednego z nich najczęściej zostaniecie okrzyknięte. A jak już negować pochodzenie, to warto wiedzieć, o jakim państwie mowa. Polska znajdzie się zapewne przy końcu listy przeciętnego Hiszpana.

¿Dónde hay una farmacia? Me he quemado en la playa porque no he hecho caso a los consejos de los nativos. ¿Cómo me voy a poner una crema? No puedo volver a Polonia blanco.

Gdzie jest apteka? Spaliłem się na plaży, ponieważ nie posłuchałem rad tubylców. Jak miałbym smarować się kremem? Nie mogę wrócić do Polski biały.

W miejscu naszej ojczyzny idealnie pasowałoby całe mnóstwo innych krajów. Brytyjczycy biją rekordy schodzącej z pleców skóry i poparzeń ciała. W końcu wakacje w Hiszpanii muszą pozostawić po sobie jakiś ślad. Miało być na brązowo, jest na czerwono.

Me he perdido porque todas las calles son iguales.

Zgubiłem się, bo wszystkie ulice wyglądają tak samo.

To wyrażenie przyda się zwłaszcza odwiedzającym Barcelonę. Szczęśliwcy, którzy spacerowali między uliczkami Dzielnicy Gotyckiej i choć raz nie rozejrzeli się wokoło zastanawiając się, czy przed pięcioma minutami nie przechodzili obok tego sklepu, powinni dostać medal. Zresztą wystarczy spojrzeć na plan Barcelony. Wielkie kwadraty, które ledwo można od siebie odróżnić.

¿Dónde están los padres de este niño?

Gdzie są rodzice tego dziecka?

Widok biegających po placu dzieci o godzinie 23 nikogo w Hiszpanii nie zaskakuje. Wiecie już, że panuje tu inny styl życia, więc i inny rozkład dnia. W końcu przez pół roku do 18 trzeba ukrywać się w domu, aby nie roztopić się na słońcu. Nawet najmłodsi towarzyszą zatem swoim rodzicom w spotkaniach towarzyskich, a i doskonale potrafią zająć się same sobą. Zająć, lub nie zająć. W każdym razie rodzice żyją spokojniej, stres jest im obcy.

Jeśli o czymś zapomniałam, to dajcie znać, a stworzy się kolejny przewodnik. Koniecznie pokażcie artykuł znajomym, którzy wybierają się do Hiszpanii. Zapewniam Was, że im się przyda.

Udostępnij