Poznajmy się lepiej, czyli kilka faktów o mnie

“Znamy się” już od prawie trzech lat. Na blogu pojawiają się raz po raz nowe artykuły dotyczące Hiszpanii, emigracji, języka hiszpańskiego, czy mieszkańców tego kraju. Raz jest zabawnie, raz trochę poważniej. Generalnie nie dzielę się często szczegółami z prywatnego życia. Bardzo rzadko wstawiam też zdjęcia, na których pojawiam się ja, czy moja rodzina. To znajdziecie akurat prędzej na moim Instagramie. Mam jednak sporą rzeszę czytelników, co ogromnie mnie cieszy, a co raduje mnie jeszcze bardziej to fakt, jak wielu z tych czytelników to stali bywalcy. Dzisiaj pomyślałam jednak, że być może to odpowiedni moment, abyście poznali mnie trochę lepiej i czytając moje kilka słów, mogli choć trochę wyobrazić sobie, kto siedział po drugiej stronie ekranu. A czemu akurat dzisiaj? Naszły mnie egzystencjalne myśli w dzień moich urodzin. 🙂 Także zaczynamy.

32 zupełnie przypadkowe fakty o mojej osobie:

  1. Mam na imię Aurelia, co już wiecie. Nie wiecie pewnie jednak, że przez całe dotychczasowe życie nie poznałam drugiej Aurelii. Zawsze jedyna w klasie, jedyna na podwórku, jedyna wszędzie. Przynajmniej słysząc na korytarzu szkolnym “Aurela!”, nie odwracała się piątka dzieci. Ludzie oprócz komplementowania (swego czasu każdy chłopak myślał, że był tym jedynym, który komplementował moje imię), pytają, jak zwracają się do mnie najbliżsi. Lista przeróżnych skróceń i form mojego imienia byłaby bardzo długa. Zdradzę Wam jedno, którego nie znoszę. Aura. Nigdy, przenigdy tak się do mnie nie zwracajcie. 😀
  2. Interesuje się kryminologią, kryminalistyką, psychologią, umysłem człowieka… Studiowałam resocjalizację, a mój wymarzony zawód to terapueta, a dokładniej chciałabym pracować z dziećmi molestowanymi seksualnie, o czym napisałam nawet swoją pracę magisterską.
  3. Moją pasją, oprócz Hiszpanii i języków obcych (oraz punktu powyższego) jest pisanie. To chyba nie będzie zaskoczeniem – piszę w końcu bloga. Jako dziecko i nastolatka pisałam wymyślone opowiadania, które później czytałam przyjaciółkom i mojej mamie. W 3 klasie podstawówki na koniec roku nie wręczyłam wychowawczyni kwiatka, czy grawerowanego pióra, podarowałam jej napisaną przeze mnie książkę. W wieku 19 lat zaczęłam pisać poważną powieść, którą oczywiście pragnęłam wydać, jednak czas i obowiązki, jak i również trochę zabawa, sprawiły, że po 100 stronach zaprzestałam pisania. Na chwilę obecną po cichu marzę o wydaniu książki o Hiszpanii, o emigracji w tym pięknym kraju, o jego mieszkańcach, o tym, co ja jako pasjonatka kilka lat temu chciałabym przeczytać. Czy uda mi się spełnić marzenie? 🙂
  4. Nie pijam kawy. “Na studiach zaczniesz” – mówili. Później “W pracy zaczniesz”, a na końcu “Przy dziecku zaczniesz”. Nie zaczęłam i chyba się na to nie zapowiada. Sam jej zapach… noł. Lubię za to bardzo pić redbulla. Ale ogromnie walczę z tym “uzależnieniem”.
  5. Nie lubię chipsów, ketchupu, musztardy, coca-coli (i w sumie żadnych gazowanych napojów), wina, oliwek i jamón serrano.
  6. W wolnym czasie spędzanym w domu najbardziej lubię czytać książki i oglądać seriale. W obu przypadkach mam ich sporo na koncie.
  7. Mam dwójkę starszego rodzeństwa. Zawsze za to chciałam mieć jeszcze młodszą siostrę, którą mogłabym się opiekować. Przez pewien długi okres męczyłam nawet moją mamę o adopcję.
  8. Przez długi czas zmagałam się z ogromną barierą językową. Do tego stopnia, że wstydziłam się poprosić w sklepie o chleb, a gdy pani pytała, czy chcę reklamówkę, oblewałam się rumieńcem. Zmieniło się to, gdy przyjechałam do Barcelony na studia, więc musiałam jakoś codzienne żyć. Nie ma lepszego sposobu na opanowanie bariery językowej, jak instynkt przetrwania i fakt, że nie masz innego wyjścia, jak zacząć mówić.
  9. Do 7 lub 8 roku życia (dokładnie nie pamiętam) miałam fryz “na chłopaka”. Moja mama twierdzi, że powinnam być wdzięczna, bo teraz dzięki temu mam silne i grube włosy (jakiś mamowy mit). Ja jednak pamiętam wojnę o zakładanie spodni do przedszkola przy 15 stopniowym mrozie. Chyba nie muszę mówić dlaczego? Byłabym wtedy brana za chłopaka.
  10. Jestem osobą dość niecierpliwą i bardzo wymagającą w stosunku do samej siebie. Często mnie to gubi, ponieważ stawiam sobie zbyt wysokie wymagania, a gdy nie jestem w stanie ich osiągnąć (bo np. nikt by nie był), biczuję się wewnętrznie i cierpię.
  11. Nie lubię wystąpień publicznych. Tak przynajmniej zawsze myślę i mówię, choć ostatecznie, gdy już do nich dochodzi (nie z przymusu), po pierwszej chwili tremy, potrafię czuć się “na scenie” w miarę dobrze. Miałoby to sens biorąc pod uwagę zawód, który wykonuję.
  12. Bardzo chciałabym zrobić sobie tatuaż, mam już nawet na niego pomysł, ale… przeraźliwie boję się bólu. Ból to jedyny argument na nie.
  13. W swoim życiu mieszkałam w 16 różnych mieszkaniach. Szaleństwo.
  14. Pokochałam Hiszpanię mając 16 lat. To wtedy postanowiłam, że kiedyś wyjdę za przystojnego Hiszpania i zamieszkam w tym kraju.
  15. Mam prawo jazdy od 18 roku życia, jednak boję się jeździć po dużych miastach, jak np. Barcelona. Tak bardzo, że nigdy jeszcze nie wsiadłam za kółko w tym mieście. Myślę o wykupieniu paru godzin z instruktorem, aby przełamać strach.
  16. Dość długo bawiłam się lalkami. Koleżanki z klasy opowiadały już o pierwszych chłopakach, a ja potrafiłam przyjść do domu i wyciągnąć z szafy barbie. Jednym z moich ulubionych zajęć było szycie dla nich ubranek.
  17. Boję się sama spać. Teraz już na szczęście sama spać nie muszę, ale gdy do tego dochodzi, zostawiam w drugim pokoju światło lub włączony telewizor.
  18. A jeśli już o spaniu mowa, mam dziwaczną obsesję. Nie zasnę, jeśli jakiś kawałek mojego ciała wystaje spod piżamy. Bluzka zawsze włożona musi być w spodnie.
  19. Pełne imię mojego trzyletniego syna to Alexander Leonardo. Ja zaś na drugie mam Hanna. Tydzień tłumaczyłam Alberto, czym jest tradycja nadawania drugiego imienia w Polsce. W Hiszpanii istnieją imiona dwuczłonowe, więc musiałam wyjaśnić Alberto, że Alex nigdy nie będzie przedstawiał się Leonardo, ponieważ jest to tylko symboliczne, drugie imię.
  20. Nie znoszę się opalać. Tak, mieszkam w Barcelonie… Przy tutejszych upałach i wilgoci nie jestem w stanie wytrzymać bez ruchu na kocu dłużej niż 20 minut. Poza tym bardzo nie lubię bezczynnego siedzenia. Zawsze muszę coś robić, bo inaczej mam wrażenie, że tracę czas.
  21. Jestem śpiochem. Lubię posiedzieć dłużej w nocy, a później spać do południa. Chyba nie muszę mówić, że od 3 lat nawet w weekendy do łóżka iść muszę maksymalnie o północy, aby następnego dnia usłyszeć po 7 rano: Mamo, wstawaj!
  22. Nie używam cukru. Właściwie to nikt z nas, bo nawet nie mamy go w mieszkaniu. Nie dajcie się jednak zwieść. Nie słodzę, ale ciastka mogę jeść na potęgę.
  23. Nie lubię sportu. Jedyna dyscyplina, którą akceptuję to jazda na rowerze i ewentualnie pływanie. Być może dlatego tak ciężko mi jest zmotywować się do zrzucenia dodatkowych kilogramów, które pojawiły się przez ostatni rok. Nie mogę zmusić się do pójścia na siłownię.
  24. Marzy mi się domek z ogródkiem.
  25. Tęsknię za polską kiełbasą, twarogiem, metką, śledziami i bibliotekami/księgarniami.
  26. Uwielbiam koty. To moje ulubione zwierzęta. Miałam kota przez 15 lat. Marzę o kolejnym, jednak przez wzgląd na wyjazdy i fakt, jak rzadko bywamy w domu, powstrzymuję się.
  27. Noszę okulary na dal. Nie na co dzień, wada jest minimalna. Do jazdy samochodem, do kina, do… patrzenia z daleka.
  28. Z biżuterii i gadżetów noszę najczęściej kolczyki, rzadziej zegarek. Mam naszyjniki, czy bransoletki, ale zakładam jest dosłownie od święta.
  29. Jestem zazdrośnicą. Nie taką chorobliwą, ale czasami musiałam puknąć się w głowę, gdy zazdrość mną owładała.
  30. Pochodzę z Pomorza, a studiowałam w Warszawie. Obecnie moja mama mieszka na Dolnośląskiem.
  31. Porządkuję w szafie z ubraniami mniej więcej raz w miesiącu.
  32. Języki obce mnie fascynują i myślę poważnie o nauce kolejnego. Obecnie władam biegle polskim (hehe), hiszpańskim i angielskim. Kataloński rozumiem, lecz nigdy nie używam. A z niemieckiego coś tam pamiętam ze szkoły.

Żeby Was nie zanudzić, zakończę dokładnie w tym miejscu. Ciekawa jestem, czy moglibyście przypisać jakiś punkt do siebie? I być może jest jeszcze coś, o co chcielibyście mnie zapytać? 🙂

Udostępnij