Przeprowadzka do Hiszpanii – co warto wiedzieć przed wyjazdem?

Decyzja o przeprowadzce do innego kraju to bardzo poważny krok. Do tak ogromnej zmiany należy odpowiednio się przygotować. Pierwszym posunięciem będzie wybór miejsca. Myślę, że śledząc mojego bloga od dłuższego czasu te osoby, które myślały o wyjeździe na stałe, zdążyły zdecydować się zarówno, jeśli decyzja jest pozytywna, jak i jeśli chodzi o wycofanie się z niej. A przynajmniej mam nadzieję, że opisując realne życie w Hiszpanii jestem w stanie rozwiać pewne wątpliwości. Wiem, że większość osób dzisiaj szuka potrzebnych informacji w Internecie, a żeby było łatwiej, spróbuję umieścić wszystko, co musicie wiedzieć po podjęciu już decyzji o wyprowadzce, w jednym artykule.

NIE – Número de Identidad de Extranjero 

NIE to zmora każdego emigranta. Dlaczego? Bo bez niego nie zrobisz w Hiszpanii nic. Problem polega jednak na tym, że aby go wyrobić, musisz na przykład udowodnić, że pracujesz, bo po coś w końcu go potrzebujesz. Ale, aby Cię zatrudnić, poproszą o numer NIE, więc to takie błędne koło. Oczywiście można z tego wybrnąć na wiele sposobów. NIE to nic innego jak numer identyfikacyjny dla obcokrajowca, taki nasz PESEL. Wyrabiany jest raz na całe życie. W Hiszpanii wszystko załatwia się z numerem dowodu, a jeśli nie jesteś tubylcem, właśnie z owym NIE. Ja swój numer wyrabiałam lata temu, kiedy wolne terminy nie były dostępne na następny rok, a samo dostanie dokumentu było dość proste i szybkie. Wiem, że obecnie wielu Polaków wojuje się, aby zdobyć ten papier jak najszybciej.

NIE wyrobić można na posterunku policji, w którym będzie wydział dla obcokrajowców lub w Urzędzie Imigracyjnym (Oficinas Extranjería). Należy umówić się na wizytę – tutaj. Na wizytę należy zabrać wypełniony wcześniej formularz, dowód zapłaty (jeśli się nie mylę koszt NIE to koszt około 20€), oryginalny paszport oraz jego kopię i potwierdzenie, dlaczego owy dokument jest nam potrzebny (umowa o pracę, list z banku, dokument z uczelni).

I to by było na tyle. Dostajesz dokument, który towarzyszyć Ci będzie przez resztę dni spędzonych w Hiszpanii. Stanie się on Twoim hiszpańskim dowodem tożsamości. Wiem, że wiele firm zajmuje się pomocą przy wyrabianiu NIE, ale niestety nie podpowiem żadnej konkretnej.

WYNAJEM MIESZKANIA

Skupię się jedynie na wynajmie mieszkania, bowiem o kupnie (jeszcze) nie wiem nic. Przypomnę wpis, w którym podzieliłam się naszymi perypetiami z poszukiwaniem mieszkania, a w którym znajdziecie sporo wskazówek. Zacznę od podstaw, czyli kilku stron internetowych, na których znajdziecie ogłoszenia mieszkań/pokoi do wynajęcia lub kupienia:

W Barcelonie 90% mieszkań wynajmuje się poprzez agencję, dlatego trzeba się liczyć ze sporym wydatkiem na sam początek, w skład którego wchodzi prowizja dla agencji (jednomiesięczny czynsz lub nawet odrobina więcej), zazwyczaj dwumiesięczna kaucja i oczywiście bieżący miesiąc. Reasumując można powiedzieć, że na wstępie trzeba dysponować równowartością około czteru kwot czynszu danego mieszkania.

Mieszkanie można wynająć na odległość, przez Internet, ale naprawdę odradzałabym. Żadną tajemnicą będzie, że zdjęcia absolutnie nie oddadzą faktycznego stanu rzeczy, a w ogłoszeniu o usterkach i negatywach się nie pisze. W Hiszpanii istnieją mieszkania tzw. interior, czyli bez naturalnego światła, ponieważ okna wychodzą na wewnętrzne patio. Warto zobaczyć na własne oczy, jak takie mieszkanie wygląda przed podjęciem decyzji o wynajmie. Spotkać można także takie, które okien nie mają w ogóle – umiejscowione na piętrze -1, czyli piwnicach. Depresja gwarantowana. Domy w Hiszpanii naprawdę różnią się od tych, do których przywykliśmy w Polsce, więc warto dobrze się im przyjrzeć, ponieważ często nie zwraca się uwagi na sprawy oczywiste. Ogrzewanie, którego zazwyczaj nie ma, kamień zamiast paneli, wilgoć, karaluchy, klatki schodowe, na których ledwo mieści się jedna osoba lub winda, do której wejdzie jeden pasażer (to ważna sprawa przy małych dzieciach, ja kiedyś zachwyciłam się mieszkaniem ze zdjęć, a gdy przyjechałam je obejrzeć, okazało się, że nasz wózek nie zmieści się do windy, a było to 6 piętro…), okolica (Barcelona posiada bardzo górzysty teren, więc nie każdemu może odpowiadać codzienna wspinaczka), cienkie jak papier ściany (usłyszysz nawet, jak sąsiad pójdzie do toalety). To kilka z aspektów, na które warto zwrócić uwagę przy wyborze mieszkania w Hiszpanii.

Często pytacie mnie o najlepsze i najgorsze dzielnice w Barcelonie, więc podpowiem Wam kilka opcji z mojego punktu widzenia. Każdy z “dystryktów” dzieli się na poddzielnice.

Gdzie warto mieszkać?

  • L’Exaimple –  nie jest tanio, ale to samo centrum
  • Sants – chyba jedna z moich ulubionych dzielnic
  • Sants-Montjuic – Poble Sec, Arc de Triomf czy Marina to naprawdę fajne okolice
  • Les Corts – Pedralbes jako jedna z poddzielnic jest chyba jedną z najdroższych w Barcelonie
  • Sarria-Sant Gervasi – to również miejsce dla ludzi z pełnym portfelem
  • Gracia – samo centrum, serce miasta w starym stylu
  • Sant Marti – posiada część “dobrą” i “złą”, Poblenou na przykład to super miejscówka, ale już na Besos trzeba uważać

Jakich dzielnic unikać?

  • Ciutat Vella – czyli między innymi Gotico, Barceloneta, Raval – niestety niefajne okolice do mieszkania, sporo tam kieszonkowców i nieciekawych typów
  • Horta – dzielnica sama w sobie nie ma nic do zarzucenia, ale warto wiedzieć, że są to same góry i pagóry
  • Sant Adria – obrzeża Barcelony, które cieszą się średnią sławą

Uważajcie również na oszustów, których tutaj niemało. Jeśli mieszkanie ze zdjęć z ogłoszenia przypomina cudowny, wakacyjny apartament, a cena jest niewiarygodnie niska, nie traćcie swojego czasu na kontakt z “właścicielem”, bo owe mieszkanie nie istnieje. Popularną formą pułapki jest wyłudzanie kaucji oraz pierwszego czynszu, które zapłacić należy przelewem, ponieważ właściciel znajduje się obecnie zagranicą, a klucze prześle pocztą. Tak, są osoby, które niestety się na to nabrały. Dlatego ja szczerze odradzam załatwiania jakichkolwiek formalności internetowo.

Do samego wynajmu potrzebować będziemy oczywiście dokumentów (niektóre agencje upierają się na NIE i nie wynajmują na paszporty), ale przede wszystkim wykaz naszych przychodów. Tak, w Barcelonie absolutnie każda firma mieszkaniowa Was o to poprosi. Takim sposobem właściciele chcą zabezpieczyć się przed ewentualnym brakiem wpłat, czy finansowych problemów. Dodatkowo wymagana jest bardzo często umowa o pracę na czas nieokreślony, czyli innym słowem dowód na to, że mamy stałe zatrudnienie i nie zostaniemy za chwilę bez jakichkolwiek dochodów. “Wymagana” to może zbyt wygórowane określenie, ale na pewno jest dużym plusem. Dlaczego? W Hiszpanii jeśli nie płacisz za mieszkanie, które wynajmujesz, może minąć nawet rok, zanim właściciel zdoła Cię z niego “wyrzucić”. Jest to długa i żmudna droga prawna, dlatego kilka lat temu właściciele zaczęli badać finansową historię potencjalnych najemców. Nasza właścicielka opowiadała, że poprzedni lokatorzy, kiedy już w końcu się wynieśli nie płacąc kilku zaległych czynszów, razem ze swymi szanownymi osobami wynieśli pół wyposażenia mieszkania. 🙂

PRACA

Absolutnie pierwsze pytanie jakie dostaję z tej serii to: Czy w Hiszpanii znajdę pracę bez języka hiszpańskiego? Napisałam kiedyś cały artykuł o tym, czy w Hiszpanii można żyć bez znajomości tego języka, także zerknij, jeśli zastanawia Cię tak kwestia. Odpowiedź na to pytanie (o pracę) jest skomplikowana. Bo i tak, i nie. Jeśli specjalizujesz się w jakiejś mało znanej dziedzinie, jesteś inżynierem, specjalistą i tak dalej, na pewno znajdziesz zatrudnienie w międzynarodowej firmie. Poza tym wiele takich właśnie biznesów ma w Barcelonie swoje siedziby. Język nie zawsze wymagany jest również w centrach typu call center zwłaszcza, jeśli mówimy o oddziałach zagranicznych. A i w turystyce może Ci się udać. Na pewno też w dużych aglomeracjach takich jak właśnie Barcelona, istnieje większa szansa na zatrudnienie bez języka. Faktem niezaprzeczalnym jest jednak to, że język hiszpański ogromnie ułatwia sprawę i otwiera drzwi do wielu możliwości. Bo uwierz mi, że jeśli pracodawca będzie miał do wyboru dwie osoby o takim samym profilu, lecz jedna z nich nie będzie posługiwała się jego rodzimym językiem… Domyślasz się, którą z nich wybierze. Poza tym wszyscy wiemy, jak Hiszpanie uwielbiają swoją kulturę, więc i swój język. Zainwestuj zatem w szybki kurs przed przeprowadzką, aby załapać chociaż podstawy.

Na temat zarobków i charakteru pracy w Hiszpanii przeczytacie w tym artykule. W roku 2019 stopa bezrobocia w Hiszpanii wynosiła 14%. Dla porównania w Polsce było to 3.5%. Bezrobocie wśród osób poniżej 25 roku życia wynosi… 31%! Z ciekawostek: wśród osób niepracujących jest o 3.5% więcej kobiet, niż mężczyzn. Spośród tych 14% obywateli 12.4% (mowa o osobach powyżej 24 r. ż.) zarejestrowanych jest jako bezrobotni i pobiera zasiłek. Ale nie chcę Was straszyć. Obserwując sytuację zawodową w Barcelonie, porywam się na stwierdzenie, że praca jest, jeśli tej pracy się dobrze szuka. Uwaga, mówię oczywiście o sytuacji sprzed koronawirusa. Nie mam pojęcia, jak świat będzie wyglądał po tej apokalipsie. 

Gdzie pracy w ogóle szukać? Oczywiście jednym ze znanych sposobów jest wydrukowanie CV i roznoszenie go po wszelkich placówkach (często praktykowane w turystyce), ale podrzucę Wam również najbardziej popularne strony internetowe:

KOSZTY ŻYCIA

Koszty życia w Hiszpanii różnią się mocno w zależności od wspólnoty autonomicznej, do której się wybieracie. Ja napisałam na ten temat cały wpis, który znajdziecie tutaj. Oczywiście skupiając się na Katalonii. Tanio nie jest. 🙂

EDUKACJA 

Parę słów dla rodziców, którzy planują przeprowadzkę. W Hiszpanii obowiązek edukacji rozpoczyna się w wieku 6 lat, a kończy w wieku 16, jednakże wszystkie rodziny posyłają swoje dzieci już do odpowiednika naszego przedszkola, choć nazywanego szkołą, w wieku lat 3. Edukacja bardzo różni się od tej naszej, polskiej. Co roku dzieci idą o klasę wyżej, a co za tym idzie zmienia się im również nauczyciel prowadzący (maluchy). Szkoła podstawowa trwa 6 lat, a kolejne 4 to tzw. ESO, czyli Educación Secundaria Obligatoria, po którym młodzież otrzymuje dyplom wykształcenia średniego. Choć odpowiednik naszego liceum to późniejsze bachillerato trwające 2 lata. Jeśli chodzi o żłobki – przyjmują dzieci zazwyczaj od 4 miesiąca życia (dokładnie tyle, ile wynosi urlop macierzyński).

Szkoły i przedszkola w Hiszpanii dzielą się na publiczne, półprywatne i prywatne. Półprywatne, jak je nazywam, posiadają czesne, które jest zazwyczaj dużo niższe, niż te w szkołach prywatnych i wśród moich znajomych są najczęstszych wyborem.  Nabór do szkół jest ustalany zgodnie z miejscem zamieszkania. Przy zapisywaniu dziecka dostaje się formularz, na którym umieszcza się wybrane placówki w kolejności od 1 do 10. Każdej rodzinie przyznawane są punkty (najwięcej za zameldowanie przy szkole, która wchodzi w skład Twojego “pierwszego wyboru”). Na podstawie punktów przyznawane są miejsca w danej szkole. Jeśli mamy remis, automatyczny program losuje szczęśliwą rodzinę, a ci, którzy nie mieli farta, przechodzą samoczynnie do placówki, którą wybrali jako drugą opcję. Nabór odbywa się w maju, dni otwarte szkół rozpoczynają się w marcu.

I na koniec bardzo ważna informacja. W regionach, które posiadają inny niż hiszpański drugi język urzędowy, to właśnie w tym języku odbywają się zajęcia. Takim sposobem w szkołach i na uczelniach w Katalonii językiem wykładowym jest język kataloński, a język hiszpański uczniowie mają jedynie przez kilka godzin w tygodniu, jako dodatkowy przedmiot.

Myślę, że poruszyłam tematy, które odpowiadają najczęściej otrzymywanym przez mnie pytaniom. Jeśli jednak wciąż się nad czymś zastanawiasz, trapi Cię jakiś aspekt, czy nie zdołałam rozwiać jakiejś Twojej wątpliwości, ten post to idealne miejsce na zadanie odpowiedniego pytania. Na sam koniec podzielę się wpisem, który udostępniłam całkiem niedawno, a który rozwiera odrobinę odwieczny dylemat: czy do Hiszpanii w ogóle warto się przeprowadzić?

Aby być na bieżąco i przekonać się na własne oczy, że w Hiszpanii warto mieszkać i dlaczego, zapraszam na Facebooka!
Udostępnij