Hiszpania postcovid – przeczytaj, zanim przylecisz

Dostaję tak dużo wiadomości z pytaniami o obecną sytuację w Hiszpanii, że aż w końcu się zebrałam i postanowiłam podzielić się wszelkimi wskazówkami i informacjami, które posiadam w jednym artykule. Czasami pytacie mnie również, czy jechać, czy “ryzykować”, czy jednak rezygnować. Ja nie odpowiem na to pytanie, ponieważ jest to absolutnie indywidualna decyzja każdego z nas, a ja nie chcę być odpowiedzialna za niczyje wybory. Mam jednak nadzieję, że ten wpis pomoże Wam zdecydować, jeśli jeszcze się wahacie (zarówno jeśli jest to: “tak, jedziemy”, jak i “nie, zostajemy”).

CODZIENNOŚĆ W BARCELONIE

Od 22 czerwca w Hiszpanii żyjemy “nową normalnością/rzeczywistością”, jak nazywa ją premier Pedro Sanchez. Jeśli zastanawiacie się, jak obecnie wygląda codzienność w Barcelonie, odpowiedź jest bardzo prosta. Tak jak przed pandemią z dwoma różnicami: ludzie chodzą w maseczkach, a na ulicach nie ma turystów. Oczywiście zakupy i wszelkie usługi wyglądają tak, jak zapewne w innych krajach. Ograniczona pojemność budynków, żele, maseczki, oznaczenia. 7 lipca w KATALONII wszedł obowiązek noszenia maseczki absolutnie wszędzie, a nie tylko w pomieszczeniach zamkniętych jak to było dotychczas. Jedyne miejsca, w których nie trzeba jej nosić to plaża, baseny, podczas jedzenia oraz uprawiania sportu. Mandat może wynieść 100 euro. Sprzedaż biletów u kierowcy jest wyłączona z użytku. Dlatego zanim wejdziesz do autobusu, upewnij się, że kupiłeś bilet w biletomacie. Grafik komunikacji miejskiej, jak i pociągów dalekobieżnych funkcjonuje jak przed pandemią. Nie ma z tego powodu żadnych utrudnień. Nikt także nie kontroluje pojemności pojazdów. Wciąż jeszcze pojedyncze usługi przyjmują wyłącznie z wcześniej umówioną wizytą, by uniknąć tłumów, ale nie jest to reguła. Policja pilnuje porządku i w ostatnich dniach znów pojawiło się jej na ulicach trochę więcej. Restauracje i bary są pełne, place zabaw w użytku, nawet otworzono dyskoteki, choć nie można jeszcze tańczyć (nie, to nie żart). Plaże także są zaludnione i nie ma żadnych specjalnych restrykcji. Oczywiście raz po raz słychać komunikaty o zachowaniu bezpiecznej odległości, ale w praktyce nikt się do tego nie stosuje. Tak jest w Barcelonie, bo piszecie, że w niektórych miastach plaże podzielono na strefy i każdy absolutnie ma zachować dwa metry odległości. Plaże otwarte są natomiast od 9 do 20 i obecność po wyznaczonej godzinie może przynieść nam kłopoty. Oczywiście kiedy mówię o pełnych barach, czy plażach nie mam na myśli tłumów, które spotkalibyśmy w Barcelonie rok temu. Na ulicach w stolicy Katalonii wciąż jeszcze nie widać turystów. Co wydawało mi się nawet zaskakujące biorąc pod uwagę liczbę odwiedzających każdego roku. Mam jednak wrażenie, że ludzie wybierają inne, spokojniejsze destynacje i mówię tutaj o Hiszpanach urlopujących się w kraju. Zamiast do Barcelony jadą na wybrzeże. Niewielkie miasteczka z cudownymi plażami, zatokami, naturą. Tam dopiero można odpocząć. Jestem zmuszona zaktualizować wpis, ponieważ tak jak dla przeciętnego człowieka życie w Barcelonie wygląda w miarę normalnie, tak niestety mówi się o nawrotach choroby, o nowych zarażeniach, które w Katalonii podskoczyły dwukrotnie w ciągu ostatnich dni. Władze regionu dyskutują i zastanawiają się, jakie podjąć kroki. Nie ma jeszcze żadnych konkretnych decyzji, a wszelkie spekulacje o przymusowym lockdownie, są tylko spekulacjami.

ZWIEDZANIE

Część zabytków, muzeów i atrakcji Barcelony na dzień dzisiejszy jest jeszcze zamknięta lub dopiero co otworzyła. Wciąż nie można odwiedzić dzieł Gaudiego, nie wszystkie muzea otworzyły już na nowo swoje drzwi, choć znaczna ich część, a parki rozrywki dopiero zaczynają swoją reaktywację. Podobnie zoo, oceanarium. W Internecie pojawiają się jednak raz po raz daty ponownego wizytowania. EDIT: Na dzień dzisiejszy (14.07) już bardzo dużo atrakcji reaktywowało swoje usługi. Wygląda więc na to, że w lipcu wszystko powinno wrócić do normy. I to właśnie dlatego, wydaje mi się, że ludzie stronią jeszcze od Barcelony. Atrakcje, które rok w rok przyciągają tłumy, będąc zamkniętymi nie przyciągną nikogo. Sektor turystyczny liczy na powrót turystyki z dniem, w którym swoje działania wznowią wszelkie atrakcje. Nie oszukujmy się, Barcelona bez możliwości odwiedzenia choć jednego z budynków Gaudiego, bez muzeów i rozrywek, nie zachęci do przyjazdu kogoś, kto od roku planował urlop mieszkając 3000 km dalej. Jeśli chodzi o samo zwiedzanie, mówi się oczywiście o zachowaniu środków ostrożności w postaci maseczek, żeli, ograniczonej pojemności oraz rezerwowania wizyt online dla lepszej kontroli.

LOTY

Ja jeszcze nie leciałam, więc będę opierać się na informacjach znalezionych w Internecie. Zaktualizuję artykuł pod koniec lipca, kiedy do Hiszpanii lecieć będzie moja mama i będę mogła podzielić się własnym doświadczeniem. Nie ma konkretnych wytycznych, co do wcześniejszego przybycia na lotnisko, choć zapewne większość ludzi w obawie tak właśnie zrobi. Weźcie jednak pod uwagę, że obecnie ruch jest dużo mniejszy i nie spędzajcie niepotrzebnie na lotnisku pół dnia. 🙂 Czytam, że na lotnisku mierzona jest temperatura i oczywiście osoby powyżej 38 stopni po późniejszej konsultacji ze służbami medycznymi mogą zostać nie wpuszczone na pokład samolotu. Podobno również losowo robią testy na covid 19. Czytałam, że niektóre linie dają do wypełnienia formularz świadczący o Twoim stanie zdrowia. W zależności od linii lotniczych w samolotach wyznaczone są miejsca, na których można usiąść. Maska wymagana jest podczas trwania lotu. A poza tym reszta podobnie jak w przypadku innych usług. Maseczka, środki do dezynfekcji, zachowana bezpieczna odległość. Lecąc z i do Hiszpanii nie trzeba mieć żadnego specjalnego zaświadczenia, aczkolwiek trzeba wypełnić ten fomularz, który wygeneruje kod QR. Kod ten należy mieć przy sobie. Podobno bez niego można zostać niewpuszczonym na pokład samolotu. Zniesiona została także 14 dniowa kwarantanna. Zostawiam link, pod którym znajdziecie kilka dodatkowych informacji o lotach – tutaj. Osoby, które mają za sobą już swój pierwszy “postcovidowy” lot, zachęcam do podzielenia się wrażeniami w komentarzu.

HOTELE

Na dzień dzisiejszy znaczna część ośrodków turystycznych wciąż jeszcze na nowo nie otworzyła. Nie wspominając już o tych, które nie otworzą już nigdy… W tym aspekcie mogę podzielić się własnym doświadczeniem zarówno jako gość, jak i pracownik. W wielu hotelach przyjezdni dostają kit covid, czyli maseczkę, żel, ewentualnie rękawiczki. Wszędzie stosowane są te same środki bezpieczeństwa. Rezygnuje się także ze stołów szwedzkich w hotelowych bufetach lub potrawy podają po prostu pracownicy. Baseny są otwarte i w hotelu, w którym my się zatrzymaliśmy, nie było absolutnie żadnych zmian. Leżaki obok siebie, ludzie w basenie jedni na drugich, oczywiście bez maseczek. Bezdotykowy check in i plastikowe osłony na recepcji. Hostele zdecydowały się również na sprzedaż pojedynczych łóżek w dzielonych pokojach. To jedyne większe zmiany w hotelarstwie. Ach, byłabym zapomniała – największą zmianą są chyba ceny. Jeśli nie skorzystacie teraz, nie sądzę, abyśmy kiedykolwiek jeszcze byli w stanie zobaczyć tak niskie stawki. Reasumując, do Barcelony wróciło już praktycznie normalne życie. Nie widać już strachu, paniki, niepokoju. Jest inaczej, jasne, ale ludzie zaadoptowali się do tej nowej rzeczywistości i żyją swoim normalnym życiem. Stęsknieni za życiem towarzyskim, zachęcani letnią pogodą spędzają na nowo większość dnia na zewnątrz. Spacerują, kupują, jedzą, piją. Nastawcie się jedynie, że kolejki mogą być dłuższe i czasami można stracić cierpliwość. 😀 EDIT: Przed publikacją artykułu zobaczyłam informację o wprowadzeniu lockdownu na nowo w pewnej części Katalonii, dokładniej 38 miejscowości. To prawda. Powrócono do poprzedniej fazy i mieszkańcy znów nie mogą opuszczać domu, jeśli nie jest to konieczne. Nowe przypadki, ch0ć mowa tu o niższych liczbach niż kilak miesięcy temu, pojawiają się oczywiście w niemalże całej Hiszpanii. Nie jest to jednak sytuacja, która wprowadzałaby na nowo panikę. Okoliczności mimo wszystko jak widać, mogą się zmieniać, co również należy brać pod uwagę. Artykuł ten piszę 4 lipca, lecz postaram się go aktualizować. Nie mam pojęcia, jak rozwinie się sytuacja i absolutnie nie jestem w stanie tego przewidzieć. Obecnie wszyscy chyba błagamy w duchu, aby nie pozamykali nas na nowo…
Polub mój fanpage na facebooku, jeśli chcesz być na bieżąco. Tam na pewno znajdziesz potrzebne informacje.
A przed urlopem w Barcelonie nie zapomnij o moim ebooku – przewodniku, dzięki któremu zwiedzanie będzie łatwiejsze, przyjemniejsze i niedrogie. Ebooka znajdziesz tutaj.
Udostępnij