Hiszpańskie tradycje bożonarodzeniowe

Święta Bożego Narodzenia w tym roku dla wielu z nas będą inne, niż w naszych wyobrażeniach sprzed roku. W Hiszpanii mówi się o zakazie przemieszczania, o Wigilii z uczestnictwem zaledwie kilku osób i wciąż obowiązujacej godzinie policyjnej. Na pewno nie będą to święta marzeń, jednak to, jak ostatecznie będą wyglądać, zależeć będzie częściowo od nas samych.

3 lata temu napisałam artykuł o tym, jak obchodzi się Boże Narodzenie w Hiszpanii, jednak tematu dotknęłam dość ogólnie, dlatego dzisiaj zdecydowałam się na rozszerzenie tego zagadnienia i szczegółowe opisanie tradycji świątecznych.

Zacznijmy od tego, że Hiszpania jest bardzo różnorodnym krajem, co widać na każdym kroku. Jedno państwo, jeden naród, a jednak tak różne zwyczaje. Przecież już sam fakt, że w Hiszpanii obowiązują cztery oficjalne języki, może być nie lada zaskoczeniem. Podobnie jest i w przypadku Bożego Narodzenia. Każdy region, oprócz ogólnie przyjętych tradycji, posiada również swoje własne. Ja nie zajmę się oczywiście wyszczególnieniem wszystkich z nich z podziałem na wspólnoty autonomiczne, a skupię się na tych obrzędach, które znane są zarówno mieszkańcowi Galicji, jak i Kraju Basków, czy Andaluzji. Przygotowuję już również osobny artykuł, w którym opiszę jedynie tradycje katalońskie.

LOTERIA – EL GORDO DE NAVIDAD

Jest to dość nietypowy zwyczaj. Co roku przed 24 grudnia organizowana jest loteria, którą potocznie nazywa się El gordo (grubas), co odnosić ma się do bardzo wysokiej wygranej. Jest ona podobno największą loterią na świecie, a jeden los kosztuje aż 20 euro. Nie jest to jednak zwykła loteria, o nie. Jest to głęboko zakorzeniona tradycja hiszpańska, którą kultywuje się od lat. Aby zrozumieć jej powagę, wyobraźcie sobie, że w 2019 roku średnia wydanych na loterię pieniędzy licząc na jednego mieszkańca wynosi 68 euro. To tak, jakby każdy Hiszpan kupił 3 losy. Na tym jednak nie kończy się ten wyjątkowy zwyczaj. Wyniki gry transmitowane są na żywo 22 grudnia. Nie jest to jednak zwykła transmija, jak ta, do których przyzywczajeni jesteśmy oglądając wieczorne losowanie LOTTO. Trwa ona bowiem kilka godzin, a szczęśliwe numery z wielkiej kuli wybierają co roku uczniowie szkoły San Ildefonso z Madrytu. Ale również to wybieranie nie będzie zwykłym odczytaniem liczby. Odbywa się ono bowiem za pomocą śpiewu. Tak, każde dziecko wyśpiewuje wylosowany numer.

GDZIE PODZIAŁ SIĘ ŚWIĘTY MIKOŁAJ? 

W Hiszpanii tradycyjnie to Trzej Królowie wręczają prezenty, jak zresztą według biblijnej przypowieści, gdy to Trzej Królowie podarowali małemu Jezusowi dary. Dzieci więc często czekać muszą, aż do 6 stycznia, aby nacieszyć się nowymi upominkami. Nie bylibyśmy w Hiszpanii, gdyby nie okazało się, że następny dzień również jest dniem wolnym od pracy i szkoły, ponieważ prezentami trzeba się przecież spokojnie nacieszyć. Dzisiaj jednak w wielu domach przyjmuje się anglosaską tradycję zostawiania prezentów pod choinką i odstępuje się od pradawnego zwyczaju. Spotkałam się również z innym rozwiązaniem – 24 grudnia dostaje się największe prezenty, a symboliczne upominki zostawia się na 6 stycznia.

CABALGATA DE REYES MAGOS

Każdego roku dzieci z niecierpliwością czekają na Paradę Trzech Króli, tradycję obchodzoną 5 stycznia. Jest to dzień świąteczny, podczas którego trzej mędrcy Melchor, Gaspar i Baltasar przemierzają rózne ulice miasta wraz z całą, wielką scenerią: strojami, muzyką, postaciami i rzucają dzieciom słodkości. Na ulicach Barcelony co roku zbierają się tysiące rodzin i bardzo ciężko dostać się do pierwszej linii parady.
Podróż zwykle kończy się dotarciem do miejsca, w którym znajduje się Żywa Szopka, symboliczne przedstawienie Dzieciątka Jezus w żłobie, szczytowy moment przedstawienia, w której mędrcy oddają hołd Jezusowi. ze złotem, kadzidłem i mirrą. Kiedy zapada noc, dzieci kładą się spać, a następnego ranka, gdy się budzą, biegną po dary, które Trzej Królowie zostawili im w odpowiedzi na prośbę, którą złożyli kilka dni wcześniej w swoim liście. No, właśnie – w Hiszpanii często list pisany przez dziecko adresowany jest do Reyes Magos (Trzej Królowie), a nie do Mikołaja.

JARMARKI BOŻONARODZENIOWE

Podobnie jak w Polsce (i chyba całym świecie) również w Hiszpanii każde większe miasto pochwalić się może swoimi jarmarkami bożonarodzeniowymi. Nie różnią się one niczym od tych, które oglądacie w kraju swojego zamieszkania. W Barcelonie najbardziej popularny i największy jarmark ma miejsce przy Katedrze św. Eulalii, a nazywa się Feria de Santa Lucía. Szopka betlejemska również stanowi ważną tradycję. Hiszpanie ustawiają ją w domach, ale także na zewnątrz biorąc w niej czynny udział. W wioskach hiszpańskich znaleźć można ludzi, którzy przebrani za dane postaci religijne odgrywają swoje role.

EL REY – KRÓL NASZ KRÓL

To jaką postacią jest w Hiszpanii król i jaką tak naprawdę odgrywa rolę, a co ważniejsze – jak postrzegają go jego ukochani Hiszpanie, to temat na osobny artykuł, długi artykuł. Nie ulega jednak wątpliwości, że król przez wzgląd na swoje istnienie, jest ważną figurą Królestwa Hiszpańskiego. Dlatego też od roku 1937 król w dzień Wigilii o godzinie 21 kieruje do swego ludu słowa transmitowane przez wszystkie stacje telewizyjne w Hiszpanii. Rozpoczyna on oczywiście od kilku ciepłych życzeń bożonarodzeniowych i noworocznych, a dalej przemawia o przeróżnych zagadnieniach i problemach ludzkości. Wypowiedź trwa zazwyczaj około 15 minut i emitowana jest na żywo, choć chyba nikt nie wierzy w to, że (obecnie) Felipe VI improwizuje. Zresztą, ciężko improwizować mowę, którą napisał dla nas ktoś inny. Rodziny, które szanują postać króla, zasiadają wtedy przed telewizorami, by wysłuchać jego słów.

CENA DE EMPRESA – WIGILIA PRACOWNICZA

To nie tak, że miło jest, gdy nasza firma urządzi jakieś Christmas Party, ale nic też nie stanie się, gdy ta impreza nas ominie. Wigilia pracownicza jest mocno kultywowaną tradycją w każdym zakładzie pracowniczym w Hiszpanii. Zazwyczaj odbywa się ona w formie kolacji w restauracji, za którą płaci pracodawca. Lokale najczęściej przygotowują specjalne menu na tę okazję, a o rezerwacje trzeba starać się na długo przed ustawieniem choinki w domu. Firma, która nie wywiąże się z tego “obowiązku”, jest bardzo źle widziana w oczach pracowników. Podobnie jest w przypadku Cesta de Navidad, czyli kosza pełnego pyszności, którym pracodawca obdarowuje swoich pracowników. Na jego zawartość składają się zazwyczaj butelka wina, jamón serrano i inne hiszpańskie przysmaki. Co hojniejsze firmy rozdają nawet całą świńską nogę, którą człowiek je później do kolejnych świąt.

FLOR DE PASCUA

Czyli wilczomlecz nadobny. Kwiat o czerwonych płatkach, który stał się symbolem Bożego Narodzenia w Hiszpanii. Obok choinki, stajenki i figurki Mikołaja, to właśnie tę roślinę kupimy na każdym jarmarku świątecznym.

CZAS COŚ ZJEŚĆ

Temat kulinariów to trudne zagadnienie, bowiem każdy region Hiszpanii pochwalić się może swoimi własnymi przysmakami świątecznymi. Nie jestem więc w stanie wymienić potraw, które znalazłyby się na każdym stole, ponieważ będą się one różnic w zależności od tego, czy stół ten stać będzie w Katalonii, w Andaluzji, czy Murcji. Na pewno królować będą owoce morze. 24 grudnia na kolację zazwyczaj podaje się potrwawy mięsne w towarzystwie wina. Ryba również cieszy się popularnością. Przychodzą mi do głowy dwa smakołyki, które znane są każdemu Hiszpanowi, niezależnie od jego pochodzenia. Pierwszym z nim będzie Roscón de Reyes, który spożywa się 6 stycznia, czyli bułka w kształcie koła ze słodkiego ciasta ozdobiona skrystalizowanymi kawałkami owoców, zwykle nadziewana śmietaną. W swoim wnętrzu kryje niespodzianki – ziarno fasolki i figurkę króla. Pechowy dzień należy do znalazcy fasoli, bowiem staje on przed obowiązkiem zapłacenia za ten przysmak. Ten, kto odnajdzie króla… nazywany będzie żartobliwie królem i na głowę założy papierową koronę, która najczęściej towarzyszy ciastu przy zakupie. Innym specjałem będzie turrón – rodzaj nugatu z wszelakim nadzieniem. W okresie świątecznym półki sklepowe uginają się pod ciężarem miliona rodzajów turrónów.

I na tym kończą się hiszpańskie tradycje bożonarodzeniowe. Święta w Hiszpanii w mojej opinii obchodzone są bez wielkiej pompy. Będąc w Polsce bardziej odczuwałam magię tych dni. Czy ma na to wpływ pogoda, brak śniegu, sanek i bałwana? Nie mam pojęcia, w końcu w ostatnich latach w Polsce śniegu też brakuje. Na pewno Hiszpania posiada dużo mniej tradycji niż Polska i Boże Narodzenie nie jest świętem aż tak mocno religijnym, jak u nas. Nie ma opłatka, nie ma sianka pod obrusem, karpia i modlitwy. Są kolędy, które jednak rzadko kto śpiewa. Jest pasterka o północy, na którą jednak rzadko kto chodzi. A same dni świąteczne uznawane są po prostu za czas wolny od pracy (w końcu dzieci wolne mają aż do 7 stycznia bez przerwy!), spędzony z bliskimi.

Udostępnij