Kiedy 13 lat temu wylądowałam po raz pierwszy w Hiszpanii zakochując się w niej bez opamiętania i zdecydowałam, że stanie się kiedyś ona moim domem, nie zastanawiałam się nad żadnym konkretnym miejscem do życia. Towarzyszyła mi myśl o przeprowadzce – nieważne gdzie, byle w Hiszpanii. Fascynowała mnie ona jako kraj. Pokochałam jej styl życia, mieszkańców, zwyczaje, język. Ale o tym już wiecie. Gdy ktoś pytał, gdzie widzę siebie po skończeniu studiów, odpowiadałam: “W Hiszpanii”. Bez wskazania konkretnego miasta. Gdy teraz o tym myślę, było to właściwie dość kuriozalne. Nie miałam ulubionego miasta, najpiękniejszego wspomnienia. Wszystkie były ulubione. Na pewno pokochałam Andaluzję, bo to chyba tamte rejony zwiedziłam wtedy, lata temu najbardziej obszernie. Jak więc znalazłam się w Barcelonie i dlaczego zdecydowałam, że to ona będzie moim domem?