
Wiecznie uśmiechnięta, zawsze wypoczęta z głową pełną pomysłów, przepełniona energią, cierpliwa, radosna, zadbana, z domem lśniącym czystością, zawsze wyprasowanymi ubraniami i przygotowanym obiadem na czas oraz przede wszystkim z dziećmi grzecznymi jak aniołki. Taką wizję macierzyństwa przedstawiają nam media. Filmy, reklamy, artykuły, czy choćby zdjęcia z gazet. Nic więc dziwnego, że młoda mama widząc wokoło wzór perfekcyjnej rodziny sama dąży do bycia ideałem. Na forach internetowych roi się od idealnych mam, których to dzieci nigdy nie płaczą; nigdy nie chorują, przecież tak o nie dba; nigdy się nie buntują, nie tak przecież je wychowała. Słodycze? Dzieci idealnej mamy wcinają marchewkę i brokuły z uśmiechem na ustach. 2 lata i wciąż robi w pieluchy? Jej maluch już w wieku półtora roku sam siadał na nocnik, zaczął przecież chodzić, jak skończył 10 miesięcy, a pełne zdania budował już po skończonym drugim roku życia. Ona obyła się bez smoczka, przecież to wynalazek dla wygody rodziców, a butelka? Nigdy z niej nie piło, dzięki czemu będzie miało idealny zgryz.
Mama idealna nigdy się nie męczy, tryska energią cały dzień, a wolne chwile wykorzystuje na sprzątanie, pranie, prasowanie i gotowanie. Przecież noc jest od spania, no chyba, że dziecko akurat ząbkuje i budzi się co pół godziny, ale przecież idealna mama odkłada emocje na bok i wyskakuje radośnie z łóżka, bo małemu po raz piąty wypadł smoczek. Nigdy się nie złości, tłumaczy bez nerwów, a jej dziecko posłusznie przytakuje. I co najważniejsze, taka mama… NIE ISTNIEJE.

Czy naprawdę myślisz, że idealnej mamie siedzącej po drugiej stronie monitora i chwalącej się swoim idealnym życiem i idealnymi dziećmi, nigdy nie zdarzyło się narzekać? Podnieść głos, zdenerwować się na swoje dziecko, dać lizaka po to tylko, aby przestało marudzić, czy włączyć bajkę, żeby mieć chwilę spokoju? Oczywiście taka mama nigdy się do tego nie przyzna, nadal będzie budowała wokół siebie wizję perfekcyjnego wychowania. A winę za to ponosi prawdopodobnie społeczeństwo, które wymaga od matek bycia idealnymi i media, które przedstawiają wizję rodzin bez skazy w nieskazitelnie czystych domach. Cukierkowe seriale, setki poradników, które mówią Ci, jak powinnaś wychowywać swoje dziecko, wywiady z kwitnącymi matkami-celebrytkami. Nic więc dziwnego, że młode mamy dążą do tego wzorca perfekcji. Próby realizacji tych absurdalnych wymagań, mogą jedynie prowadzić do poczucia winy i wyrzutów sumienia.
Trzeba nauczyć się podchodzić z dystansem do tego typu oczekiwań. Dziecko, bowiem nie potrzebuje matki idealnej, a wystarczająco dobrej. Perfekcjonizm, do którego próbuje dążyć wiele matek nie służy pogłębianiu więzi z dzieckiem, a jedynie temu, aby dobrze wypaść w oczach innych, a nie o to w tym wszystkim chodzi. Nieważna przecież jest ilość zabawek, równiutko złożone pranie w szafie, czy błyszczące codziennie okna. Dla dziecka najważniejszy jest czas spędzany z mamą, z mamą wypoczętą i radosną, nie z mamą dążącą do spełnienia wygórowanych projektów o idealnym życiu. Twoja pociecha potrzebuje przede wszystkim czuć się kochana i bezpieczna.
Nie wstydzę się przyznać, że czasami brak mi sił, czy cierpliwości, że jestem zmęczona i potrzebuję chwili odpoczynku. Bardzo wiele matek uważa, że przeżywanie negatywnych uczuć takich, jak zniecierpliwienie, złość, wyczerpanie, czy zniechęcenie kwalifikuje je, jako złe matki. Wszystkie chyba jednak wiemy, że w życiu bywa różnie, a tłumienie w sobie negatywnych uczuć prowadzi do ich kumulacji i w efekcie do nagłego wybuchu gniewu, czy agresji, czego skutki mogą być dużo gorsze. Dlatego tak ważne jest, aby nie dać się uwikłać w ten absurdalny wyścig o bycie idealną matką, a dbać o ciepłą relację z dzieckiem i poświęcać mu czas w dobrej atmosferze.

Może nie zawsze będziesz wiedzieć, dlaczego Twoje dziecko płacze, nie uchronisz go przed zdartym kolanem, będzie chodziło umorusane, Twój dom nie raz będzie wyglądał jak po przejściu huraganu, jednak nie czyni z Ciebie złej matki rozpieszczenie dziecka ciasteczkiem, zabawa do późna pewnego wieczoru, kiedy właściwie powinno już spać, czy uspokajanie go smoczkiem, gdy wszystko inne zawodzi. W końcu, kto nadał sobie prawo do ustalania tych reguł? Gdzie kończy się granica, której nie możesz przekroczyć, jeśli chcesz pozostać idealną mamą? Zgódźmy się na to, że każda matka ustala je sama, bo przecież idealna mama, to przede wszystkim mama kochająca i dbająca.