Mama w Barcelonie - Mama w Barcelonie
  • Strona główna
  • O mnie
  • Współpraca/Kontakt
  • Zwiedzanie Barcelony
Strona główna
O mnie
Współpraca/Kontakt
Zwiedzanie Barcelony


Mama w Barcelonie
  • Strona główna
  • O mnie
  • Współpraca/Kontakt
  • Zwiedzanie Barcelony
Przeglądaj tagi
polacy na emigracji
Emigracja

Czy istnieje przepis na szczęście?

16 lutego 2020 autorMama w Barcelonie Brak komentarzy

Na blogu piszę o życiu w Hiszpanii, o tradycjach, kulturze i mieszkańcach Barcelony. Nie miałabym jednak okazji opowiadać Wam o swoich doświadczeniach, gdybym kilka lat temu nie zdecydowała się na emigrację do tego kraju. Na blogu zatem przeplatają się dwa tematy, które niezaprzeczalnie łączą się ze sobą – codzienność w Barcelonie oraz emigracja sama w sobie. Artykuły dotyczące emigracji mają zazwyczaj pozytywny wydźwięk, ponieważ mnie udało się odnaleźć tutaj szczęście. Wyjazd do Hiszpanii był spełnieniem moich marzeń, o czym często zresztą wspominam. Zdaję sobie jednak sprawę, iż nie każdy podziela mój los, a powodów emigracji jest tyle, ile emigrantów na świecie. Nie wszyscy zatem mają sposobność przyznać, iż przeprowadzka za granicę to zrealizowanie najskrytszego pragnienia, a adaptacja w nowym miejscu wydaje się nigdy nie kończyć. Dlatego dzisiejszy artykuł dedykuję wszystkim osobom, które męczą się na obczyźnie, nie czują się spełnione, cierpią i tęsknią za dawnym życiem. Spróbuję przedstawić Wam mój osobisty sposób na szczęście, który być może odrobinę Wam pomoże. 

Czytaj więcej
Udostępnij
Czas czytania7 min
Emigracja

Dzieci emigrantów. Jak zaszczepić w nich zainteresowanie polskością?

11 maja 2019 autorMama w Barcelonie Brak komentarzy

Dzieci emigrantów – zupełnie nowe, inne pokolenie. Zupełnie odrębna grupa społeczna. Dziecko osoby, która założyła swoją rodzinę za granicą, w teorii nie jest emigrantem, lecz w praktyce różnie to bywa, bowiem odczucia każdego z osobna mogą się mocno różnić. Jedno dziecko nie będzie miało ochoty uczyć się języka polskiego, uparcie będzie twierdzić, że jest Hiszpanem, bo urodziło się przecież w Hiszpanii mimo, iż z rodziców Polaków, z niechęcią wyjeżdżać będzie do Polski, aby kolejne wakacje spędzić u “polskiej babci” na wsi oraz z obrzydzeniem myśleć będzie o następnych zajęciach w sobotniej, polskiej szkole. Inne natomiast zaparcie mówić będzie o sobie “Polak” mimo, iż łamanym polskim, z utęsknieniem wypatrywać będzie daty przyszłego lotu do Polski, a historia ojczyzny rodziców będzie je szczerze fascynowała. Jedno jest jednak pewne – wiele zależy od samych rodziców. Od ich podejścia, mentalności i chęci wpajania dzieciom polskich tradycji, kultury i historii. Bo jeśli rodzicowi się nie chce, jak oczekiwać od dziesięciolatka, że będzie mu się chciało zgłębiać tę wiedzę na własną rękę? Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o tym, dlaczego z mojego punktu widzenia tak ważne jest, aby utrzymywać “polskość”, aby nie zapominać o własnych korzeniach i nie ucinać tej drogi swoim dzieciom. A przy okazji, poznacie idealny sposób na to, aby kultura polska nie zanikła w Waszym domu.

Czytaj więcej

Udostępnij
Czas czytania13 min
Emigracja

Polska dla Polaków! Czyli – Polsko, co się z Tobą dzieje!?

18 marca 2019 autorMama w Barcelonie Brak komentarzy

Jadę wrocławskim tramwajem, jest godzina 15. Wtem słyszę rozzłoszczony męski głos: “fak ju” i wiązankę wyzwisk, już po polsku. Podążam wzrokiem za głosem. Z siedzenia wyrywa się około trzydziestoletni mężczyzna, bez wątpienia pod wpływem alkoholu. Odwracam się w kierunku, w którym patrzy i widzę wystraszonego chłopaka z Indii. Nie odpowiada ani słowem i przesuwa się pospiesznie w stronę drzwi wyjściowych. Agresor bełkocze coś jeszcze pod nosem, a ofiara jego ataku wysiada na najbliższym przystanku. Nikt z obecnych nie zareagował. Gdy przyjaciel, z którym podróżowałam, zobaczył, jak powoli otwieram usta, złapał mnie za ramię i powiedział: Zanim coś powiesz, pamiętaj, że nikt nie stanie w twojej obronie. Wystraszyłam się, bo niestety po osobistych doświadczeniach związanych z moją rodziną, jestem strachliwą osobą. Mężczyzna wysiadł niedługo po zdarzeniu zataczając się przy tym nietrzeźwo.

Czytaj więcej
Udostępnij
Czas czytania9 min
Emigracja

Nie jesteś jedynym emigrantem, który…

12 listopada 2018 autorMama w Barcelonie Brak komentarzy

Podczas emigracji doświadczamy całej gamy uczuć. Wiele z nich to zupełnie nowe dla nas emocje, z którymi nie raz nie potrafimy sobie poradzić. Emigracja to także mnóstwo doświadczeń, których nie bylibyśmy w stanie przeżyć nigdzie indziej. Emigranci borykają się z wieloma problemami, troskami, myślami i wątpliwościami. Często wydaje im się, że są w tym zupełnie sami, że nikt nie jest w stanie ich zrozumieć, że coś jest z nimi nie tak. Dziś przychodzę, aby uświadomić Wam, że nie jesteście sami. Zainspirowana tekstem MumMe skierowanym do matek, stworzyłam własną wersję, dla nas, emigrantów.

Czytaj więcej
Udostępnij
Czas czytania3 min
Page 1 of 3123»

Kategorie

  • Emigracja
  • Język hiszpański
  • Wyjazd do Hiszpanii
  • Związek z Hiszpanem
  • Życie, kultura, tradycje

Popularne wpisy

Wakacje z dzieckiem w Barcelonie – o czym warto pamiętać?

Wakacje z dzieckiem w Barcelonie – o czym warto pamiętać?

27 marca 2017
Być w związku z Hiszpanem

Być w związku z Hiszpanem

10 marca 2017
Katalonia to nie tylko Barcelona

Katalonia to nie tylko Barcelona

22 marca 2017
Jak to jest z tym hiszpańskim?

Jak to jest z tym hiszpańskim?

30 marca 2017
Dzień Ojca w Hiszpanii – jak zmieniła się figura ojca na przestrzeni lat

Dzień Ojca w Hiszpanii – jak zmieniła się figura ojca na przestrzeni lat

19 marca 2017

Archiwum wpisów

Tagi

barcelona blog o hiszpanii blog o języku hiszpańskim blog parentingowy blog podróżniczy ciekawostki hiszpania ciekawostki o hiszpanii co zobaczyć w barcelonie emigracja emigracja w hiszpanii hiszpania hiszpańskie tradycje hiszpańskie wychowanie hiszpańskie zwyczaje jacy są hiszpanie jak nauczyć się hiszpańskiego jak się żyje w hiszpanii jak żyje się w hiszpanii język hiszpański katalonia nauka hiszpańskiego nauka języka hiszpańskiego polacy na emigracji polacy na obczyźnie polacy w barcelonie polacy w hiszpanii polacy zagranicą polska oczami hiszpana praca w Barcelonie praca w hiszpanii problemy emigracji przeprowadzka do hiszpanii stereotyp hiszpana tradycje hiszpańskie urlop w hiszpanii wakacje w barcelonie wakacje w hiszpanii wyjazd do hiszpanii związek międzynarodowy związek z hiszpanem związek z obcokrajowcem zwyczaje hiszpańskie życie na emigracji życie w barcelonie życie w hiszpanii

Szukaj

O mnie

moje zdjęcie

Aurelia, miłośniczka Hiszpanii już od nastoletnich lat. Obecnie na stałe mieszkam w Barcelonie, co było spełnieniem jednego z najskrytszych marzeń. Na blogu dzielę się moimi doświadczeniami z życia w tym cudownym mieście i kraju. Czy uda mi się zarazić Cię miłością do Hiszpanii?

Fanpage

Instagram feed

mamawbarcelonie

Piszę z humorem o codziennym życiu w Hiszpanii. 🇪🇦
Chodź, pokażę Ci, jaka piękna jest Barcelona. Czy uda mi się zarazić Cię miłością do Hiszpanii?

Aurelia
Wspomnienia z lata... ❤ Gdy osobie mieszkającej Wspomnienia z lata... ❤ Gdy osobie mieszkającej w takim kraju jak Hiszpania zdarzy się narzekać na pogodę, czasami w odpowiedzi słyszy krytykę. Bo przecież tutaj zima to jak wiosna w Polsce. Co oczywiście nie jest prawdą i mimo, że w Barcelonie temperatura nie ma w zwyczaju spadać poniżej zera, to też można zmarznąć. Poza tym wiele razy wspominałam Wam już, że nigdzie nie wyziębiłam się tak, jak w hiszpańskim mieszkaniu bez ogrzewania. Podczas zimy w Polsce wszyscy oczywiście narzekają na pogodę i z westchnieniem czekają na wiosnę. A jak mi się zdarzy zatęsknić za latem, to potrafię w odpowiedzi usłyszeć: oj, już nie przesadzaj, tam nawet prawdziwej zimy nie macie. Z tym, że ja mieszkając od lat w Katalonii, właśnie do takiej zimy się przyzwyczaiłam. Podczas, gdy w Polsce marzłam przy -10, tutaj też jest mi zimno przy +5. I mimo, że słońce świeci na niebie przez większą część roku, ja też zimą tęsknię za latem. 😃 Jestem ciepłolubna i dla mnie mrozy mogłyby w ogóle nie istnieć. 😅 Czy Wam też zdarza się tęsknić za latem mimo, że w lutym termometr wskazuje 15°? 😃
Czy zdarzyło się Wam pomylić jakieś słowo w j Czy zdarzyło się Wam pomylić jakieś słowo w języku polskim? Zapomnieć polskiego odpowiednika słowa? Czy zdarzyło się Wam opowiadać po polsku sytuację, która miała miejsce zagranicą i plątać się przy tłumaczeniu? Bo mi tak i to nie raz. Ludzie czasami się śmieją, że osoba mieszkająca zagranicą, przebywająca wśród obcokrajowców, na co dzień porozumiewająca się w innym języku, robi to celowo, jak to się mówi - żeby szpanować. A ze szpanowaniem nie ma to akurat nic wspólnego. I oczywiście nie chodzi mi o osobę, która po miesiącu w Hiszpanii nie pamięta, jak powiedzieć po polsku "dziękuję", a o naturalne, językowe wpadki. Kiedyś, gdy pracowałam na recepcji w hotelu, wierzcie lub nie, ale gdy raz na kilka miesięcy musiałam zameldować gości z Polski, czułam się, jak głupia. Wyuczona po hiszpańsku i angielsku regułka powtarzana 30 razy dziennie, nagle wydała się niemożliwa do powtórzenia po polsku. Zazwyczaj kończyło się na żartach i śmiechu. 😅 Dzisiaj pracuję z Polką i też bardzo często używamy "kodu" w pracy, czyli słowa, które szybciej przyjdzie nam do głowy w danym języku. 🤣🤣 Nie wspominając już o tym, że niektóre wyrażenia po prostu lepiej brzmią i oddają to, co chcemy powiedzieć właśnie w innym języku. Nigdy tak nie mieliście? 😃 I uwierzcie mi, gdy dochodzi do takich językowych wtop, ostatnie, o czym myślę to szpan. Odczuwam raczej skrępowanie, a czasami i dyskomfort, bo mózg nie zawsze jesteśmy w stanie kontrolować. I sama na siebie denerwuję się, gdy nie mogę sobie czegoś przypomnieć. 😅 Mam nadzieję, że ktoś się ze mną utożsami! 😃
Widok panoramiczny na Plac Hiszpański - Plaça Es Widok panoramiczny na Plac Hiszpański - Plaça Espanya i Narodowe Muzeum Sztuki Katalońskiej. Czy lubicie punkty widokowe, z których można podziwiać część lub całe miasto? Ja zawsze takich wyszukuję, gdziekolwiek nie jestem, bo nie wiem dlaczego, ale taki widok z góry mnie uspokaja. Oprócz tego, że niektóre zapierają dech w piersiach (ten nie 😅). Aby podziwiać taki obraz wystarczy wjechać na dach centrum handlowego Las Arenas, które niegdyś było areną do walki z bykami (o tym więcej w wyróżnionych relacjach: co zobaczyć w Barcelonie). Na zewnątrz centrum jest oszklona winda, a cena za wjazd to 1€ od osoby. Ale na taras można wjechać zupełnie za darmo schodami ruchomymi w środku centrum handlowego, o czym nie wie przeciętny turysta. Przy okazji znajdziecie tam kilka wybornych restauracji i salę, w której czasami odbywają się różne wystawy czasowe. Zapamiętajcie zatem, że nie trzeba płacić, aby podziwiać ten widok. 😊 A jeśli nie zapamiętacie, to zapiszcie sobie to zdjęcie za pomocą flagi przy poście. 😃❤
Dzisiaj na story bardzo długa, lecz na Waszą pro Dzisiaj na story bardzo długa, lecz na Waszą prośbę, pogadanka na temat edukacji w Hiszpanii, a konkretniej w Katalonii. Jeśli oglądaliście, to na pewno dostrzegliście różnice między szkołą w Polsce i w Barcelonie. W Hiszpanii przede wszystkim edukacja zaczyna się szybciej, co wiem, że jest szokiem dla wielu polskich mam. Niektóre nie akceptują systemu szkolnictwa w Hiszpanii, nie zgadzają się z metodami, krytykują np. to, że 3-4 letnie dzieci zaczynają pisać pierwsze literki, bo dla naszej kultury to niepojęte. Ja też się bałam, miałam wątpliwości. Pierwszego dnia w żłobku (Alex miał rok i dwa miesiące) płakałam bardziej ja niż on, a zostawiłam go tylko na godzinę. Na początku ciężko było mi pogodzić się z językiem katalońskim w szkołach. Też nie wszystkie zasady, które były tak inne od tych, które znałam, mi odpowiadały. Zauważyłam jednak, że stresuję samą siebie, a systemu edukacji w całym kraju nie zmienię. Zaczęłam podchodzić do tego na luzie. Język kataloński jest językiem urzędowym, to ja wybrałam Barcelonę do życia, więc muszę się przystosować. Strach i wątpliwości wpisane są w macierzyństwo, ale nasze dzieci adaptują się lepiej i szybciej, niż nam się wydaje. U Alexa w szkole jest dużo zabawy, jest luz, jest pani, która go przytula, bo jak mówi "wiem, że takie maluchy tego potrzebują, a spędzają z nami tyle godzin", jest śmiech i radość. Dzieci są ważne. A Alex w trakcie pandemii raz za razem pytał, kiedy w końcu wróci do szkoły. My dorośli stresujemy się czasami zupełnie niepotrzebnie, prawda? 😊
Moja miłość do Hiszpanii nie jest tajemnicą. T Moja miłość do Hiszpanii nie jest tajemnicą. Tajemnicą nie jest także to, że miłość sprawia, że Hiszpanię widzę zapewne w lekko różowych okularach i wady zawsze staram się zastępować dwoma zaletami. Pytacie czasami, za co tak bardzo pokochałam ten kraj. Na pewno miłość ta przez lata się zmieniała, teraz jest dojrzalsza niż naście lat temu. Widzę aspekty, których kiedyś nie dostrzegałam. Co jednak sprawiło, że zakochałam się w Hiszpanii i kilkanaście lat temu zamarzyłam, że tutaj zamieszkam? Po pierwsze ludzie. Przyjeżdżałam z Polski, z małej miejscowości, gdzie życie wyglądało zupełnie inaczej, gdzie ludzie byli inni, co było naturalne. Nagle spotkałam Hiszpanów, którzy nieustannie się uśmiechają, którzy są głośni, rozmowni, radośni. Spędzają czas na zewnątrz, uwielbiają bary, życie towarzyskie. Odnalazłam się w takim stylu życia. Następnie klimat. Słońce przez większą część roku, palmy, plaża, zima bez mrozów. Raj. No i oczywiście krajobrazy, miasta. Hiszpanię uważam za piękny kraj, który chciałabym zwiedzić wzdłuż i wszerz. Jeździłam, zwiedzałam i zachwycałam się, chłonęłam całą sobą wszystko, co widziałam. No i język, który do dzisiaj bardzo lubię! Życie w Hiszpanii wydało mi się przyjemniejsze, radośniejsze, łatwiejsze. Czas zweryfikowało wiele wizji, jasne, że tak. Nadal jednak uwielbiam ten kraj. Wszystko, co większość ludzi na pierwszy rzut oka kocha w Hiszpanii, rozkochało także mnie. Ale jakoś silniej, mocniej. A jak było z Wami? Macie takie miejsce na ziemi, które wywołuje u Was podobne uczucia?
Czy Hiszpanie są romantyczni? Czy Hiszpanie obcho Czy Hiszpanie są romantyczni? Czy Hiszpanie obchodzą Walentynki? Pytacie. To bardzo ogólne pytanie, na które nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Ja wiem, że Hiszpanie uchodzą za stereotypowych "latino lovers", ale tak, to tylko stereotyp. Wszystko zależy od człowieka, od jego upodobań. Podobnie jak w Polsce są osoby, które z radością świętują Walentynki, a są i takie, które uważają, że miłość świętuje się każdego dnia. Oczywiście tego dnia pojawiają się w mieście ozdoby walentynkowe, restauracje wieszają serduszka i oferują romantyczne kolacje (no, dzisiaj to co najwyżej obiad do 16.30 😅), a pary obdarowują się drobiazgami. Katalończycy mają swoje własne święto zakochanych - Sant Jordi, które obchodzą 23 kwietnia. Na blogu jest na ten temat cały artykuł, bo to bardzo fajny dzień, który posiada swoją legendę, ale tu na Instagramie opowiem o nim (ponownie), jak nadejdzie kwiecień. 😃 No, to jak Wy spędziliście dzisiejszy dzień? Jesteście Team Walentynki? 😀
Co myślicie o zjawisku emigrantów, którzy przez Co myślicie o zjawisku emigrantów, którzy przez lata żyją na obczyźnie, a nie posługują się językiem danego kraju? Często czytelnicy pytają, czy w Hiszpanii można żyć bez hiszpańskiego, czy znajdą pracę bez języka. Odpowiedź na to pytanie pozostawię na inny post, ale zawsze zastanawiam się, jak osoby żyjące na co dzień w obcym kraju, są w stanie funkcjonować i czuć się dobrze bez języka. W Hiszpanii nie chodzi jedynie o biurokrację, czy pracę, ale samo socjalizowanie się z tubylcami, które jest znacznie ograniczone jedynie z językiem angielskim. W Benidorm żyje mnóstwo Anglików, z których część podobno umie powiedzieć niewiele więcej niż "buenos días". Kiedyś było głośno o jakiejś babce, która pozwała biuro podróży, bo w Benidorm było za dużo... Hiszpanów, którzy swoim zachowaniem, jak mówi, zrujnowali jej urlop. W Anglii żyje całkiem spora część Polaków, którzy po latach nie mówią po angielsku. Mnie kiedyś młoda dziewczyna poprosiła o napisanie SMSa po angielsku, że zepsuła jej się pralka, a mieszkała w Anglii od 4 lat! Ja zawsze zastanawiam się, jak to jest możliwe, przecież żyjąc w jakimś kraju, język otacza Cię z każdej strony. Abstrahując od tego, że nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy przyjeżdżają na przykład do Hiszpanii i awanturują się, że Hiszpanie nie mówią po angielsku. A od kiedy to angielski jest urzędowym językiem Hiszpanii? Taka bezczelność nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Co jednak czują osoby, które decydują się na brak inicjatywy i chęci? Zawsze myślę sobie, że życie w miejscu, w którym ludzie mówią w obcym mi języku, musi być bardzo męczące.
Uwielbiam tego mojego małego gościa! ❤ Wiem, że pewnie każda mama tak mówi, ale czasami tak szokuje mnie swoim zachowaniem. Jest taki rezolutny, pamiętliwy. Czasami zachowuje się, jak dorosły w ciele małego dziecka. 😂 A jego teksty rozwalają. 😃 I jak widać ostatnio nawet polubił zdjęcia, bo sam się ustawia i pozuje. 😅 ❤ I co powiecie? 😃😃
Parc de Torreblanca. Tak, jak obiecałam, dodaję Parc de Torreblanca. Tak, jak obiecałam, dodaję zdjęcia i tutaj, żebyście mogli je sobie zapisać i wybrać się do tego cudnego miejsca. Podobała Wam się wirtualna wycieczka na instastory? Zażartowałam dzisiaj, że moim celem jest odwiedzenie wszystkich parków i ogrodów w Barcelonie i w jej okolicach, choć biorąc pod uwagę to, jak dużo jest tutaj zieleni, nie wiem, czy mi się uda! 😃 Oczywiście mam na myśli te większe parki, bo gdybym miała brać pod uwagę każdą małą przestrzeń z odrobiną zieleni, chyba by mi czasu nie wystarczyło. 😃 Tutaj na każdym kroku są jakieś małe parki, czy placyki, co jest jedną z tych cech, które uwielbiam w tym mieście. W relacjach wyróżnionych zapisuję ciekawe do odwiedzenia miejsca, ale nie mam osobnego podpunktu dla właśnie parków i ogrodów pełnych zieleni. Być może powinnam o tym pomyśleć, bo wiem, że z moich "wycieczek" korzystają też mamy mieszkające w Barcelonie i takim sposobem miałyby ułatwione szukanie. 😊
Mam koleżankę, która codziennie rano chodzi na Mam koleżankę, która codziennie rano chodzi na plażę, aby zobaczyć wschód słońca. Teraz słońce wschodzi około 8, więc pewnie sporo osób o tej porze już nie śpi, jednak latem ma to miejsce między 6.30 a 7. A ona nadal wstaje i przed pracą idzie na plażę. 😃 Czy gdybyście mieli morze na wyciągnięcie ręki, też byście oglądali wschody i zachody słońca jak najczęściej? Ja niestety nie mieszkam obok samej plaży, więc nie mogę sobie pozwolić na taką rozrywkę. No, teoretycznie mogę, ale jestem raczej nocnym markiem i w życiu bym nie wstała na przykład po 5. 😅 Ale zgadzam się, że morze w pewien sposób uspokaja. Szum fal wycisza. Teraz, kiedy plaże są niemalże puste, lubię na chwilę stanąć, czy usiąść na piasku i po prostu być. ❤
Load More... Follow on Instagram
© 2018-2020 copyright mamawbarcelonie.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone // Kopiowanie jakichkolwiek treści bez zgody autora zabronione.